Do tej pory najlepszymi wynikami 22-letniego Zvereva w imprezach tej rangi były ćwierćfinały French Open w 2018 i 2019 roku. Teraz osiągnął półfinał w 19. występie wielkoszlemowym w głównej drabince. "Mam nadzieję, że to pierwszy z wielu (półfinałów - przyp. red.). Dobrze radziłem sobie w innych turniejach, ale nigdy nie mogłem przełamać tej bariery w Wielkim Szlemie" - przyznał Zverev. Natomiast 34-letni Szwajcar po raz 18. w karierze wystąpił w 1/4 finału imprezy wielkoszlemowej, z czego po raz piąty w Australii. Triumfował tutaj w 2014 roku, ponadto wygrał French Open 2015 i US Open 2016. Ich środowy pojedynek trwał dwie godziny i 19 minut. Warunki do gry były trudne, zawodnicy rywalizowali w upale, więc krótkie przerwy w grze wykorzystywali na chowanie się w cieniu kortu. Mecz rozpoczął się znakomicie dla Wawrinki, który szybko - w ciągu 24 minut - wygrał pierwszego seta 6:1, popisując się dokładnością i mądrze rozgrywanymi akcjami. Od tego czasu nastąpił jednak zwrot akcji. Warunki na korcie zaczął dyktować Zverev, który w trzech następnych setach przegrał łącznie tylko dziewięć gemów. Młodszy z tenisistów imponował m.in. serwisem, a uderzenia doświadczonego Szwajcara nie były już tak mocne i precyzyjne. W trakcie drugiego seta Wawrinka skorzystał z pomocy medycznej, prawdopodobnie dokuczały mu odciski. Łącznie Zverev popisał się 13 asami, jego rywal czterema. Na dodatek Szwajcar popełnił pięć podwójnych błędów serwisowych, podczas gdy reprezentant Niemiec - tylko jeden. Wawrinka miał 39 niewymuszonych błędów, a przeciwnik - 28. W półfinale rywalem Zvereva będzie zwycięzca pojedynku lidera światowego rankingu Hiszpana Rafaela Nadala z Austriakiem Dominikiem Thiemem (nr 5.). Druga para półfinałowa została wyłoniona już we wtorek. Naprzeciw siebie staną utytułowani Serb Novak Djokovic (nr 2.) i Szwajcar Roger Federer (3.). bia/