Szwajcar zaczął od prowadzenia 3:0, z jednym przełamaniem, ale wcale łatwo nie przychodziło mu wygrywanie gemów przy własnym serwisie. Już w pierwszym musiał bronić trzech break-pointów, a w sumie osiem razy stawał przed taką groźbą. Hiszpanowi jednak tylko raz udało się przełamać podanie mistrza z Bazylei. Stąd zrobiło się 3:3, potem obaj wygrywali własne podania, jednak w 10. gemie Federerowi wystarczyły tylko cztery piłki, by zapewnić sobie zwycięstwo w pierwszym secie. W drugiej partii triumfator turnieju ATP w Paryżu, gdzie w finale pokonał Polaka Jerzego Janowicza, dzielnie walczył biegając do każdej piłki i nie dając się przełamać, tak więc o sukcesie któregoś tenisisty musiał zadecydować tie-break. W nim broniący tytułu Szwajcar choć przegrał pierwszy punkt przy swoim serwisie, to szybko opanował sytuację i prowadził 4-2, 6-3. Hiszpan obronił dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej nie dał rady celnie returnować. Tenisista z Bazylei odniósł więc 12. z rzędu zwycięstwo w ATP World Tour Finals, a 70. w sezonie. Takiej liczby wygranych w jednym roku nie notował od 2006. Wygrana przyszła, mimo że Federer nie był w czwartek w najwyższej formie popełniając aż 39 niewymuszonych błędów. Dobrze jednak prezentował się przy najważniejszych piłkach. Natomiast Ferrer wciąż może mówić o kompleksie tego rywala. Przegrał z nim bowiem wszystkie 14 dotychczasowych pojedynków, zdobywając w nich zaledwie trzy sety na 32. Wieczorem w drugim spotkaniu gry pojedynczej Argentyńczyk Juan Martin del Potro zmierzy się z Serbem Jankiem Tipsareviciem. W czwartek odbył się także pojedynek w grupie A deblistów. Rozstawieni z trójką Leander Paes z Indii oraz Czech Radek Sztepanek pokonali Hiszpanów Marcela Granollersa i Marca Lopeza (6.) 7:5, 6:4. Grupa B, gra pojedyncza: Roger Federer (Szwajcaria, 2.) - David Ferrer (Hiszpania, 4.) 6:4, 7:6 (7-5) Grupa A, gra podwójna: Leander Paes, Radek Sztepanek (Indie, Czechy, 3.) - Marcel Granollers, Marc Lopez (Hiszpania, 6.) 7:5, 6:4