Jeśli polsko-kolumbijskiemu duetowi uda się sprawić niespodziankę i wyeliminować parę numer jeden w drabince, to dalej wcale nie będzie miał dużo łatwiejszej drogi. W ćwierćfinale może bowiem spotkać się z jednym z mocnych debli: Francuzami Julienem Benneteau i Michaelem Llodrą lub Szwedem Robertem Lindstedtem i Serbem Nenadem Zimonjiciem. Matkowski występuje w Sydney z Cabalem, ponieważ jego stały partner Mariusz Fyrstenberg potrzebuje jeszcze trochę czasu na odzyskanie sił po operacji kolana (kłopoty z podwiniętą łękotką). Polacy spotkają się dopiero w Melbourne, podczas wielkoszlemowego Australian Open, który rozpocznie się 14 stycznia. Do Sydney przyleciał również Łukasz Kubot, który wystartuje tam tylko w grze podwójnej z Francuzem Jeremym Chardym. Na otwarcie wylosowali australijskich posiadaczy "dzikiej karty" - Jamesa Duckwortha i Chrisa Guccione’a. W razie wygranej, w ćwierćfinale mogą wpaść na zwycięzców kończącego ostatni sezon ATP World Tour Finals w londyńskiej O2 Arena - Marcela Granollersa i Marca Lopeza. Wcześniej rozstawieni z numerem trzecim Hiszpanie musza jednak uporać się z Rohanem Bopanną z Indii i Brazylijczykiem Marcelo Melo. Eliminacji singla nie przeszedł w Sydney Michał Przysiężny, ponosząc w pierwszej rundzie porażkę z Amerykaninem Rhynem Williamsem 6:7 (4-7), 1:6. W tej sytuacji Polak uda się do Melbourne, gdzie spróbuje swoich sił w kwalifikacjach do Australian Open.