Japończyk toczył wyrównaną walkę do stanu 3:2. W piątym gemie był w stanie obronić nawet trzy break-pointy, ale potem przegrał trzy kolejne gemy, w tym przy swoim serwisie do zera. Janowicz mógł zakończyć seta już w dziewiątym gemie, miał dwie szanse na przełamanie, jednak rywal zdołał się jeszcze uratować. Stało się to dopiero przy podaniu Polaka. Łodzianin wspaniale zaczął drugą partię. Już w pierwszym gemie przełamał serwis Daniela, obejmując prowadzenie 1:0. W drugim gemie przy stanie 40:0 Janowicz poślizgnął się na linii końcowej, upadł na "mączkę", ale po chwili się podniósł, otrzepał i powiększył przewagę (2:0). Polak musiał jednak na chwilę przerwać grę i wezwać pomoc medyczną do małej rany na prawym kolenie, z której ciekła krew. Została ona szybko opatrzona i "Jerzyk" mógł kontynuować. 24-letni łodzianin przegrał następnego gema, ale wygrał dwa kolejne i zrobiło się 4:1. W tym momencie Daniel podniósł swój poziom. Wygrał dwa gemy z rzędu, ale na więcej Janowicz mu nie pozwolił, zwyciężając w secie 6:3 i w całym meczu. Polak zaserwował w poniedziałek pięć asów, przy tylko jednym rywala, nie popełnił żadnego podwójnego błędu (Daniel jeden), a poza tym zanotował aż 27 wygrywających piłek przy tylko dziewięciu niewymuszonych błędach, kiedy Japończyk w tych statystykach wypadł odpowiednio 11-10. Janowicz w drugiej rundzie zagra ze zwycięzcą meczu pomiędzy Argentyńczykiem Diegiem Schwartzmanem a Urugwajczykiem Pablem Cuevasem (5.). 1. runda gry pojedynczej: Jerzy Janowicz (Polska) - Taro Daniel (Japonia) 6:4, 6:3