36-letni Federer wystąpił po raz 144. w finale i wygrał 95. raz. Na liście wszech czasów został samodzielnym numerem dwa, wyprzedzając Ivana Lendla (94). Liderem jest Amerykanin Jimmy Connors (109). Szwajcar pozostał też w grze o pierwsze miejsce w rankingu ATP na koniec roku. Na razie jest drugi i traci do prowadzącego Hiszpana Rafaela Nadala 1460 punktów. Niedzielny finał w Bazylei był bardzo emocjonującym widowiskiem, które trwało dwie godziny i 32 minuty. Już w pierwszym gemie Federer przełamał podanie rywala, ale 29-letni del Potro natychmiast odrobił stratę. W dziewiątym gemie Szwajcar znowu odebrał serwis przeciwnikowi, ale potem, mając własne podanie na wygranie seta, sam dał się przełamać. Ostatecznie o rozstrzygnięciu w pierwszej partii zadecydował tie-break. Federer prowadził w nim 3-0, ale kolejne sześć punktów wywalczył Argentyńczyk. Szwajcarowi jeszcze udało się zdobyć dwa punkty, jednak w końcu del Potro zakończył seta wygrywającym serwisem. W drugiej partii do 10. gema nikt nie stracił własnego serwisu. Przydarzyło się to w końcu del Potro, który przegrał seta 4:6. Federer w najgorszy z możliwy sposób rozpoczął trzecią partię. Stracił bowiem serwis, ale natychmiast wyrównał, a w czwartym gemie dołożył kolejne przełamanie. Tę przewagę Szwajcar utrzymał do końca seta, zwyciężając 6:3. To był 24. mecz pomiędzy Federerem a del Potro i 18. wygrana pierwszego z tenisistów. Szwajcar w tym sezonie triumfował już w siedmiu turniejach. - Grasz świetny tenis w tym roku. Jesteś w fantastycznej formie. To niewiarygodne. Chciałbym, będąc w twoim wieku, być w takiej samej formie jak ty, ale nie uważam, że tak będzie - powiedział po meczu del Potro do Federera. Pawo Finał: Roger Federer (Szwajcaria, 1.) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 4.) 6:7 (5-7), 6:4, 6:3