22-letnia Radwańska była w Australian Open rozstawiona z numerem 31, ale faworytem bukmacherów była o rok starsza Hampton. Przebieg meczu pokazał, że to bukmacherzy mieli jednak rację. Krakowianka w pierwszym secie zdołała ugrać zaledwie dwa gemy i aż trzy razy dała się przełamać rywalce, sama tylko raz odbierając serwis Amerykance. Urszula prowadziła 2:1, ale potem przegrała siedem gemów z rzędu. W drugiej partii Hampton już na samym początku znowu przełamała nasza tenisistkę i to wystarczyło jej do zwycięstwa. W dziewiątym gemie Radwańska przy swoim podaniu obroniła pięć piłek meczowych, ale ta sytuacja nie wyprowadziła Hampton z równowagi. Następnego wygrała do zera, choć piłkę meczową musiała kończyć na dwa razy. Za pierwszym Urszula wzięła skuteczny challenge, ale potem nie była w stanie odpowiedzieć na mocny forhend rywalki. Przypomnijmy, że Hampton w tym roku sprawiła chyba największe kłopoty Agnieszce Radwańskiej. Isia w półfinale w Auckland pokonała Amerykankę w dwóch setach, ale w obu potrzebowała do tego tie-breaku. Obie tenisistki często się myliły, choć Radwańska popełniła nieznacznie mniej niewymuszonych błędów (21-26). Za to wypadła o wiele słabiej w wygrywających uderzeniach (8-32). Chwile grozy przeżyła we wtorek najpoważniejsza kandydatka do triumfu w Melbourne - Serena Williams. Zresztą w poprzednim sezonie triumfowała też w Wimbledonie i US Open, a WTA Tour uznało ją najlepsza tenisistką roku, choć zakończyła go na trzecim miejscu w światowym rankingu. Przed Australian Open, gdzie może zwyciężyć już po raz szósty, zdecydowanie prowadziła w notowaniach większości firm bukmacherskich. Pierwszą rywalką 31-letniej Williams była w Melbourne 110. na świecie Rumunka Edina Gallovits-Hall, która nie zdołała jej urwać nawet gema w ciągu 54 minut gry. Właściwie najbardziej "emocjonujący" moment przyszedł w pierwszym secie, przy stanie 4:0, gdy na twarzy Amerykanki pojawił się grymas bólu. Wezwana na kort fizjoterapeutka usztywniła staw prawej nogi specjalną taśmą i była liderka dokończyła spotkanie utykając. Po zejściu z kortu udała się do sztabu medycznego Australian Open, a potem do szpitala. - Gdyby stało mi się coś poważnego, to nie byłabym w stanie kontynuować gry. Wciąż żyję, moje serce bije - powiedział Williams. - Oczywiście pojawił się ból i jest obrzęk - dodała. Prowadząca w klasyfikacji WTA Tour Białorusinka Wiktoria Azarenka (nr 1.) od pewnej wygranej z Rumunką Monicą Niculescu 6:1, 6:4 rozpoczęła obronę tytułu wywalczonego przed rokiem. Z ogromnym trudem drugą rundę osiągnęła za to najlepsza tenisistka 2011 roku - Czeszka Petra Kvitova (nr 8.), która pokonała Włoszkę Francescę Schiavone 6:4, 2:6, 6:2. Problemy miała też była liderka rankingu, Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (10.), ale uporała się z inną "polonuską" Niemką Sabine Lisicki 2:6, 6:3, 6:3. Odpadła natomiast Włoszka Sara Errani (7.), finalistka ubiegłorocznego Rolanda Garrosa, wyeliminowana przez Hiszpankę Carlę Suarez-Navarro 4:6, 4:6. Tak więc po dwóch dniach Australian Open 2013 w grze pojedynczej pozostało nam dwoje z czterech startujących reprezentantów Polski. W środę Agnieszka Radwańska zmierzy się z Rumunką Iriną-Camelią Begu, a Jerzy Janowicz z Hindusem Somdevem Devvarmanem. Oba spotkania drugiej rundy zaczną się o 1.00 czasu polskiego. Wyniki 1. rundy: Urszula Radwańska (Polska, 31.) - Jamie Hampton (USA), 2:6, 4:6 Kimiko Date-Krumm (Japonia) - Nadia Pietrowa (Rosja, 12.) 6:2, 6:0 Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - Lourdes Dominguez Lino (Hiszpania) 6:2, 6:1 Peng Shuai (Chiny) - Rebecca Marino (Kanada) 6:3, 6:0 Carla Suarez Navarro (Hiszpania) - Sara Errani (Włochy, 7.) 6:4, 6:4 Maria Kirilenko (Rosja, 14.) - Vania King (USA) 6:4, 6:2 Caroline Wozniacki (Dania, 10.) - Sabine Lisicki (Niemcy) 2:6, 6:3, 6:3 Hsieh Su-wei (Tajwan, 26.) - Lara Arruabarrena-Vecino (Hiszpania) 7:6 (7-5), 6:2 Varvara Lepchenko (USA, 21.) - Polona Hercog (Słowenia) 6:4, 6:1 Szachar Peer (Izrael) - Alexandra Panova (Rosja) 6:4, 1:6, 6:3 Jelena Wiesnina (Rosja) - Caroline Garcia (Francja) 3:6, 6:3, 6:1 Serena Williams (USA, 3.) - Edina Gallovits-Hall (Rumunia) 6:0, 6:0 Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1.) - Monica Niculescu (Rumunia) 6:1, 6:4 Roberta Vinci (Włochy, 16.) - Silvia Soler-Espinosa (Hiszpania) 6:3, 7:5 Bojana Jovanovski (Serbia) - Maria-Teresa Torro-Flor (Hiszpania) 2:6, 6:4, 6:3 Lucie Szafarzova (Czechy, 17.) - Mirjana Lucić-Baroni (Chorwacja) 7:6 (7-4), 6:4 Petra Kvitova (Czechy, 8.) - Francesca Schiavone (Włochy) 6:4, 2:6, 6:2 Julia Putincewa (Kazachstan) - Christina McHale (USA) 6:1, 6:7 (0-7), 6:2 Ayumi Morita (Japonia) - Anna Tatiszwili (Gruzja) 6:3, 6:3 Laura Robson (Wielka Brytania) - Melanie Oudin (USA) 6:2, 6:3 Donna Vekić (Chorwacja) - Andrea Hlavackova (Czechy) 6:1, 6:2 Sloane Stephens (USA, 29.) - Simona Halep (Rumunia) 6:1, 6:1 Annika Beck (Niemcy) - Jarosława Szwedowa (Kazachstam, 28.) 6:2, 6:7 (7-9), 6:3 Akguł Amanmuradowa (Uzbekistan) - Mathilde Johansson (Francja) 6:4, 6:2 Luksika Kumkhum (Tajlandia) - Sofia Arvidsson (Szwecja) 7:6 (7-5), 6:4 Jana Czepelova (Słowacja) - Greta Arn (Węgry) 6:2, 6:2 Eleni Daniilidou (Grecja) - Karolina Pliszkova (Czechy) 7:5, 5:7, 6:4 Daria Gawriłowa (Rosja) - Lauren Davis (USA) 6:3, 6:7 (2-7), 6:4 Kristina Mladenovic (Francja) - Timea Babos (Węgry) 6:3, 4:6, 11:9 Garbine Muguruza (Hiszpania) - Magdalena Rybarikova (Słowacja) 4:6, 6:1, 14:12 Lesia Curenko (Ukraina) - Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 24.) 7:5, 3:6, 7:5 Yanina Wickmayer (Belgia, 20.) - Jarmila Gajdosova (Australia) 6:1, 7:5