27-letni Brytyjczyk rozpoczął współpracę z dwukrotną triumfatorką turniejów wielkoszlemowych przed tegorocznym Wimbledonem. Początkowo Murray nie odnosił sukcesów pod okiem Francuzki, ale jesienią wygrał trzy turnieje. Dzięki dobrej dyspozycji w końcówce sezonu zapewnił sobie udział w rozpoczynającej się w niedzielę imprezie masters ATP Finals w Londynie. - Kiedy rozpoczynasz pracę z nowym szkoleniowcem, musi upłynąć trochę czasu zanim przyjdą efekty. To nie stanie się w tydzień. Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku zobaczymy rezultaty ćwiczeń i pracy z Amelie i Danim Vallverdu - zaznaczył 27-letni Szkot. Ze starszym o rok Hiszpanem zna się jeszcze z czasów dzieciństwa i ten od wielu lat jest jego sparingpartnerem. Murray na początku swojej przygody z tenisem był prowadzony przez matkę Judy. Mistrz olimpijski z Londynu i zwycięzca Wimbledonu jest jednym z nielicznych zawodników rywalizujących w imprezach ATP, który współpracuje z trenerem-kobietą. - Zobaczymy, co przyniesie przyszłość i czy w tourze pojawi się więcej kobiet w roli szkoleniowców, bo na razie jest ich niewiele. Dla mnie płeć nie ma znaczenia. Chodzi o to, by to była relacja między dwojgiem ludzi, którzy mają podobne spojrzenie na tenis. To bardzo ważne, jeśli współpraca ma wypalić - argumentował. Ze słynną Francuzką początkowo był umówiony na współpracę na część sezonu rozgrywaną na kortach trawiastych. Wcześniej przez kilka miesięcy pozostawał bez trenera, po tym jak w marcu rozstał się z Ivanem Lendlem. Amerykanin czeskiego pochodzenia chciał poświęcić więcej czasu rodzinie. Mauresmo oprócz zwycięstwa w Wimbledonie ma w także dorobku m.in. triumf w wielkoszlemowym Australian Open (oba w 2006 roku) oraz srebrny medal olimpijski wywalczony w Atenach (2004). Karierę zakończyła w 2009 roku. Jako trenerka współpracowała z Białorusinką Wiktorią Azarenką i swoją rodaczką Marion Bartoli, której pomogła wygrać ubiegłoroczny Wimbledon. Obecnie jest kapitanem "Trójkolorowych" w Pucharze Federacji. Współpracowała już też w przeszłości z mężczyznami, m.in. Francuzem Michaelem Llodrą.