27-letnia Errani przed dwoma laty osiągnęła pierwszy w karierze - i jak dotychczas jedyny - finał w Wielkim Szlemie, właśnie w Paryżu. W poprzedniej edycji odpadła rundę wcześniej. Była faworytką środowego pojedynku z Petković. Jednak młodsza o kilka miesięcy Niemka (9 września ma 27. urodziny) lepiej sobie radziła z trudnymi warunkami, szczególnie silnym wiatrem, który dopiero późnym popołudniem rozdmuchał chmury nad Paryżem. Wcześniej niemal bez przerwy padał deszcz, co spowodowało blisko trzygodzinne opóźnienie w planie gier. - Ciężko było dziś złapać właściwy rytm gry, bo wiatr ciągle zmieniał kierunki lotu piłek. Chwilami nie można było nic przewidzieć, ale jakoś się w miarę oswoiłam z tymi warunkami i udało mi się przejąć kontrolę nad meczem. Na pewno podmuchy wiatru były bardziej uciążliwe dla Sary przy jej topspinowych uderzeniach. Cieszę się, że udało mi się dziś wygrać w miarę szybko, bo półfinał już jutro - powiedziała Petković. Swoją grą w środę przypominała chwilami francuskiej widowni swój najlepszy tenis, który pozwolił jej cztery lata temu przebić się do czołowej dziesiątki rankingu WTA Tour. Urodzona w bośniackiej Tuzli (rodzice wyemigrowali do Niemiec jak była dzieckiem) zawodniczka w ostatnich sezonach zmagała się z licznymi kontuzjami. Nie miała też zbytniego szczęścia przy doborze trenerów. W efekcie poważnie spadła w klasyfikacji i teraz musi odrabiać straty. W Paryżu uczyniła poważny krok w tym kierunku, bowiem po raz pierwszy w karierze dotarła do wielkoszlemowego półfinału. Dotychczas trzykrotnie odpadła w ćwierćfinałach, w tym w stolicy Francji w 2011 roku. Równolegle na korcie im. Suzanne Lenglen swój pierwszy wielkoszlemowy półfinał osiągnęła 22-letnia Halep, najwyżej notowana z pozostałych w drabince uczestniczek imprezy. Numer cztery na świecie również nie miała większych problemów z pokonaniem bardziej doświadczonej rywalki. Kuzniecowa to triumfatorka Roland Garros 2009 (w 2005 grała tu w finale) i US Open 2004, a także była wiceliderka rankingu WTA Tour. Jednak w środę miała problemy z naciągniętym mięśniem czwórgłowym lewego uda. Po pierwszym secie udała się nawet do szatni wykorzystując przerwę na pomoc medyczną. - Kuzniecowa jest bardzo trudną rywalką, dlatego cieszę się, że dziś udało mi się dość szybko z nią wygrać. Przez deszcz i tak zeszłam z kortu praktycznie dopiero wieczorem, a przecież półfinał będzie jutro, wiec mam mało czasu na odpoczynek i przygotowanie się. Na szczęście dzisiaj z Petko miałyśmy w miarę podobny czas gry, więc żadna z nas nie będzie poszkodowana - powiedziała Halep. Rumunka dotychczas w Paryżu nie potrafiła przejść drugiej rundy, a w Wielkim Szlemie najdalej dotarła wcześniej do ćwierćfinału - w styczniu w Melbourne. Jednak uczyniła niesamowite postępy w grze przez cały poprzedni sezon i obecny, co pozwoliło jej awansować do czołowej piątki rankingu. W pierwszej parze półfinałowej, wyłonionej dzień wcześniej spotkają się w czwartek po południu Rosjanka Maria Szarapowa (7.) i Kanadyjka Eugenie Bouchard (18.). Obydwa mecze będzie transmitował Eurosport. Z Paryża Tomasz Dobiecki