20-latek ma w przyszłości rozdawać karty w męskim tenisie. Rok 2017 miał znakomity, bo awansował do ATP Finals, w których bierze udział ośmiu najlepszych tenisistów sezonu. Londyńskich zmagań nie będzie jednak zbyt miło wspominał. Imprezę zaczął od wygranej z Marinem Ciliciem. W drugim meczu stawił opór faworytowi Rogerowi Federerowi. Co prawda przegrał, ale zdołał urwać seta i pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie. Trzeci mecz był najgorszy w jego wykonaniu. Poległ bowiem z Jackiem Sockiem i nie awansował do półfinału. Ocenił swoją grę bardzo surowo. "Tylko w drugim secie pokazałem naprawdę dobry tenis. W trzecim szybko uzyskałem przewagę przełamania, ale potem mnie zatkało. Grałem fatalnie. Nie na swoim poziomie. To mój najgorszy mecz w sezonie" - mówił na pomeczowej konferencji prasowej smutny Zverev. "To był dla mnie świetny rok, ale jego zakończenie niestety fatalne. Szkoda, że w ostatnich tygodniach nie prezentował tego tenisa, co wcześniej. Myślę że moja postawa w ostatnich turniejach nie zasługuje nawet na pierwszą "50" rankingu ATP" - dodał 20-latek. Z grupy Borisa Beckera awansowali: Roger Federer i Jack Sock. Zverev zakończył zmagania na trzecim miejscu. Ostatni w tej stawce był Cilić.