Radwańska, obecnie 10. w klasyfikacji tenisistek, zmierzy się w sobotnim półfinale z inną Czeszką - Petrą Kvitovą, która w pierwszym ćwierćfinale wygrała z rozstawioną z numerem 4 Hiszpanką Carlą Suarez Navarro. W drugim półfinale zagrają najwyżej rozstawiona Włoszka Flavia Pennetta z Belgijką Yaniną Wickmayer. To był mecz stojący na niezłym poziomie, szczególnie w drugim secie. Pierwszy łatwo padł łupem Polki, wykorzystującej seryjne błędy z bekhendu 41. w rankingu rywalki. Radwańska prowadziła już 4-1, by wygrać partię 6-3. Drugi set, co rzadkie w kobiecym tenisie, od stanu 2-1 dla Safarovej, toczył się z zachowaniem reguły wygrywania własnych podań. W taki sposób doszło do tie-breaku. W nim najpierw w opałach była Polka, ale determinacja w obronie pozwoliła jej obronić dwa setbole. Później przyszedł czas na piłki meczowe dla Radwańskiej i przy czwartej takiej okazji Czeszka wyrzuciła piłkę w aut. "Isia" zagra więc w drugim z rzędu półfinale. Krakowianka wyrównała także na 1-1 stan bezpośrednich pojedynków z Safarovą. W 2007 roku na twardej nawierzchni w kalifornijskim Indian Wells lepsza okazała się Czeszka, wygrywając po zaciętej trzysetowej walce 6-3, 6-7(2-7), 7-6. - Trochę obawiam się dzisiejszego meczu z Safarovą, bo Agnieszka wciąż jeszcze nie przystosowała się do europejskich warunków po powrocie z turniejów w Azji. Jedzie na resztkach sił, jest przemęczona i właściwie gra na pamięć. Już w poprzednich dwóch meczach walczyła z bardzo silnym bólem ręki. To jest bardzo długi sezon, a po ostatnich dobrych wynikach może się dla niej skończyć dopiero w Dausze. Najgorsza jest jednak kontuzja dłoni, która okazała się poważniejsza niż początkowo sądziliśmy. Podziwiam Agnieszkę za jej samozaparcie - powiedział przed meczem menedżer sióstr Radwańskich Wiktor Archutowski. Przed przyjazdem do Linzu Radwańska dotarła w Azji do półfinału turnieju w Tokio, a w ostatnią niedzielę poniosła porażkę w finale większej imprezy Pekinie. Po tych udanych występach awansowała na dziesiątą pozycję w rankingu WTA Tour i znów liczy się w rywalizacji o ostatnie miejsce w kończącym sezon WTA Championships w Dausze (27 października - 1 listopada) z udziałem ośmiu najlepszych tenisistek. - Gdyby nie dobre starty w Azji, to raczej Aga nie grałaby w Kremlin Cup, tylko znalazła czas na wyleczenie kontuzji. A tak pojedzie do Moskwy i tam będzie walczyć o prawo gry w mastersie. Gra jest warta świeczki, bo przecież choćby rezerwowa zawodniczka w Dausze dostaje za sam przyjazd 50 tysięcy dolarów. Takie pieniądze piechotą nie chodzą, szczególnie po niezbyt udanym sezonie. Najważniejsze, że znów wróciła do czołowej dziesiątki rankingu. Zapracowała na to - dodał Archutowski. W poniedziałek Radwańska awansowała na dziesiąte miejsce w rankingu WTA Tour, wyprzedzając Włoszkę Flavię Pennettę, rozstawiona w Linzu z jedynką. Obie, podobnie jak sklasyfikowana na ósmym miejscu Serbka Jelena Janković i dziewiąta Rosjanka Wiera Zwonariewa wciąż walczą o ostatnie wolne miejsce w Dausze oraz status rezerwowej. - Agnieszka podjęła decyzję, że jednak jedzie do Moskwy, więc w przyszłym tygodniu wszystkie będą walczyć tam o ostatni bilet. Później zobaczymy jak będzie z jej ręką, czy uda się ją dobrze wyleczyć przed kolejnym sezonem. Zresztą jeszcze większe problemy ma Jankovic, bo z tego, co wiem, to wciąż nie wyleczyła się z poważniejszej kontuzji, a jednak zagra w Moskwie. Ciężko pewnie jej będzie o dobry wynik. Agnieszce do mastera potrzebny jest przynajmniej finał w Linzu i jakiś półfinał w Moskwie. Zobaczymy czy się to uda - powiedział Archutowski. Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Agnieszka Radwańska - Lucie Safarova Wyniki meczów 1/4 finału turnieju WTA Generali Ladies Linz Agnieszka Radwańska (Polska, 2) - Lucie Safarova (Czechy, 7) 6-3, 7-6 (11-9) Petra Kvitova (Czechy) - Carlą Suarez Navarro (Hiszpania, 4) 7-5, 6-4 Flavia Pennetta (Włochy, 1) - Ioana-Raluca Olaru (Rumunia) 7-5, 6-2 Yanina Wickmayer (Belgia, 3) - Sara Errani (Włochy, 8) 7-5, 6-3.