Informacja o chorobie Chwalińskiej obiegła media i polskich kibiców w czerwcu tego roku. Pochodząca z Dąbrowy Górniczej tenisistka opublikowała wpis na Facebooku, w którym poinformowała, że zawiesza karierę. To wtedy nazwała problem po imieniu."Ostatnie 2 lata były dla mnie bardzo trudne. Miałam wiele problemów zdrowotnych, przez co wycofywałam się z turniejów lub kreczowałam mecze. Te kilkanaście ostatnich miesięcy jest dla mnie ciężkie również pod kątem psychicznym. Od końca 2019 roku choruję na depresję. (...) Moja psychika i ciało dają mi sygnały do zrobienia przerwy i w końcu muszę je uszanować. Mam ogromne wsparcie ze strony bliskich i opiekę specjalistów, za co jestem ogromnie wdzięczna" - napisała tenisistka.Na szczęście jej przerwa od tenisa trwała relatywnie niedługo i już wróciła do tego, co kocha. Maja Chwalińska: Jestem bardzo wdzięczna życiu O swoich przejściach opowiedziała w obszernym wywiadzie, udzielonym portalowi sport.tvp.pl. Chwalińska przyznała, że w najtrudniejszym momencie miewała najczarniejsze myśli. - Miałaś czarne myśli?- Miałam.- Powiesz?- Nie wchodźmy w takie szczegóły, ale tak, bywały czarne myśli. Już ten fragment pokazuje, jak poważną chorobą jest depresja. Reprezentantka kraju w rozgrywkach Pucharu Federacji jednak stara się już nie patrzeć w przeszłość, koncentrując się na tym, co przed nią. A napędzają ją najbliższe wyzwania sportowe i spokojna głowa. - Zobaczymy, czy dostanę się do jeszcze jednego turnieju. Jeśli nie, to czas przygotowawczy i start nowego sezonu. Nie mam żalu. Cieszę się, że wróciłam. Nie spodziewałam się, że stanie się to tak szybko. Jestem za to bardzo wdzięczna życiu - powiedziała pani Maja. Art