Organizacja turnieju rangi mistrzostw świata to zawsze wielkie wydarzenie. Nie inaczej jest tym razem. Do Warszawy przyleciała śmietanka szachowego świata. Nie zabrakło największego nazwiska - Magnusa Carlsena, czyli aktualnego mistrza świata w szachach klasycznych, szybkich i błyskawicznych. Oprócz niego pojawili się m.in. Hikaru Nakamura, Jan Niepomniaszczij, Fabiano Caruana czy też Alireza Firouzja. Łącznie zmagania potrwają pięć dni. Na razie wszyscy są skupieni na MŚ w szachach szybkich, które zakończą się 28 grudnia. Zawodnicy rywalizują w czasie 15 minut, a za każdy ruch otrzymują dodatkowe 10 sekund. Zwycięzcą zostanie ten, który zdobędzie najwięcej punktów po 13 rundach. W drugi dzień świąt rozegrano pięć rund. Jan-Krzysztof Duda polskim bohaterem Oczywiście faworytem Polski jest Jan-Krzysztof Duda. 23-latka stawia się w gronie kandydatów do wygranej. Już w przeszłości Polak potwierdził swoją siłę, w 2018 roku zdobywając wicemistrzostwo w "blitzu". Na swojej ziemi Duda chce jednak pójść krok dalej. Pierwszy dzień turnieju dał kibicom sporo nadziei. Najlepszy polski szachista świetnie otworzył zmagania. Na pięć rozegranych partii cztery wygrał i raz zremisował. To daje mu prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Oprócz niego identyczny wynik ma tylko dwóch zawodników - Magnus Carlsen i Baadur Jobava. Z tym drugim Duda zremisował na koniec dnia. Jeśli wierzyć szachowemu silnikowi, Polak może po partii czuć niedosyt. W pewnym momencie jego przewaga nad rywalem była bardzo wyraźna. Dobra gra przeciwnika nie pozwoliła jednak osiągnąć wygranej. W pierwszej rundzie natomiast 23-latek zaliczył dość nietypowy triumf. W meczu z Hovhannesem Gabuzyanem krakowianin nie miał łatwej sytuacji. Mimo tego poczekał on na błąd przeciwnika i bezlitośnie go wykorzystał. Magnus Carlsen zamierza obronić tytuł Co do pozostałych faworytów, Carlsen stracił punkty w drugiej rundzie, osiągając remis czarnymi z arcymistrzem z Armenii - Samvelą Ter-Sahakyanem. W pozostałych rundach mistrz świata był bezbłędny. Nieoczekiwanie nisko jest Hikaru Nakamura. Amerykanin, jak na czołową postać, zdobył tylko 3,5 punktu, co stawia go w dość trudnym położeniu przed następnymi rundami. Dobrze wygląda natomiast aktualny wicemistrza świata w szachach klasycznych - Jan Niepomniaszczij. Rosjanin uzbierał cztery punkty. W szóstej rundzie to on sprawdzi umiejętności Dudy. Polak zagra partię czarnymi. Inni Polacy daleko od czołówki Oczywiście 23-latek to nie jedyny zawodnik reprezentujący Polskę. Nieźle w turnieju radzą sobie Jakub Kosakowski i Radosław Wojtaszek. Obaj mają po 3,5 punktu, dzięki czemu są w grze nawet o czołową piętnastkę. Reszcie idzie gorzej. Bartosz Soćko ma 3 punkty, co daje mu ok. 50. miejsce. Mateusz Bartel zebrał 2,5 punktu. Tyle samo oczek uzbierali też Paweł Teclaf i Grzegorz Gajewski. Cała trójka znajduje się pod koniec pierwszej "setki". Inni są jeszcze dalej.