Kto wpadł na pomysł, aby w trakcie zgrupowania w Cetniewie jeździć motocyklem? Tomasz Adamiec: Po treningu wybraliśmy się moim busem do Gdyni, a będąc na miejscu pożyczyliśmy motor od znajomego judoki. Od prawie dziesięciu lat jeżdżę motocyklami i nigdy nie miałem żadnego wypadku. Teraz też nic nie zapowiadało nieszczęścia. Co prawda po telefonie od trenera Adama Maja o konieczności powrotu do Cetniewa na kontrolę antydopingową trochę się nam spieszyło, ale mieliśmy do pokonania tylko 30 km i nie jechaliśmy na wariata. Poza tym podróżowaliśmy starą "pyrkałką", takim turystycznym, podwyższanym enduro. Co się stało w okolicach Pucka? Jadąca z naprzeciwka kobieta chciała samochodem skręcić w lewo na stację benzynową, zjechała na właściwy pas i wymusiła na nas pierwszeństwo. Najwyraźniej spanikowała, bo zatrzymała się w poprzek jezdni. Nie miałem czasu na reakcję, wszystko trwało moment, ale udało mi się nieco skręcić w prawo i dzięki temu nie uderzyliśmy centralnie w bok pojazdu, tylko w jego maskę. Przelecieliśmy przez nią i znaleźliśmy się w rowie. Obaj z "Kowalem" byliśmy przytomni, od razu zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili przybiegli jacyś ludzie, powiedzieli abyśmy się położyli i poczekali na pomoc medyczną, bo oni wszystkim się zajmą. Prawdopodobnie Kowalski, wicemistrz Europy, z powodu obrażeń, m.in. miednicy, nie pojedzie na igrzyska. A miał walczyć o medal olimpijski. Strasznie mi przykro z tego powodu. Wiem, że jest cień nadziei... Nawet jeśli "Kowal" nic nie powie, to i tak może mieć skrywane pretensje do mnie, bo ja kierowałem. Wiem, że trener klubowy Tomka Kowalskiego z AZS Opole Edward Faciejew będzie bardzo mocno dochodził prawdy i głęboko drążył temat. Jestem pewny, że zrobi wszystko, żeby obciążyć mnie całą winą. Jest z tego znany, a moją osobę oczerniał i szkalował już nie raz. W pana przypadku nie ma ryzyka absencji w Londynie? Lekarze zszyli pokiereszowane lewe kolano, opatrzyli torebkę stawową. Doktor Andrzej Późniak powiedział, że za dwa tygodnie wrócę na matę i będę dalej szykował się do igrzysk. Ale tego czasu już nie odrobię, nie pojadę z Tomkiem Kowalskim na zgrupowanie do Japonii. W tej sytuacji na walki sparingowe udam się prawdopodobnie do Białorusi, gdzie też są mocni rywale.