Amrijew nie wyjaśnił na konferencji, dlaczego prosił o azyl polityczny na Białorusi. - Powstała pewna sytuacja; teraz nie mogę o tym powiedzieć - oświadczył. Obrończyni praw człowieka Heda Saratowa zapewniła, iż Amrijew otrzymał słowne gwarancje od przedstawicieli władz Czeczenii, że jemu i jego bliskim w Czeczenii nie grozi niebezpieczeństwo. Amrijew uciekł z Czeczenii w 2013 roku, bo był tam prześladowany i poddawany torturom przez policjantów. Przyczyną miał był konflikt pomiędzy jego starszym bratem i wyższym rangą funkcjonariuszem. Po ucieczce sportowiec znalazł się na Ukrainie, jednak w Czeczenii - jak ogłosił - zagrożono mu zemstą rodową. Jednocześnie w republice wszczęto wobec niego sprawę karną dotyczącą używania fałszywych dokumentów - chodziło o błąd w paszporcie. W lutym br. w ramach tej sprawy wystosowano za Amrijewem list gończy na terenie Rosji. Zawodnik mieszkał w Kijowie i występował w walkach MMA w barwach ukraińskich. Niedawno udał się w podróż do Moskwy, by odnowić wizę. Został zatrzymany na granicy, jednak udało mu się zbiec z budynku prokuratury ds. transportowych w Briańsku. Na granicy białorusko-ukraińskiej został zatrzymany przez służby graniczne, a potem przekazany białoruskiej milicji. Ta wydała go stronie rosyjskiej i Amrijew znalazł się w rękach służb MSW Czeczenii. Obrońcy praw człowieka w Rosji i za granicą oraz bliscy Amrijewa zaapelowali o pomoc.