Fatalną wiadomość na temat śmierci "Walusia" przekazał światu jego przyjaciel - Piotr "Bonus BGC" Witczak. Przyczyną zgonu byłego strongmana była niewydolność wielonarządowa (<a href="https://sport.interia.pl/sporty-walki/inne/news-artur-walus-walczak-nie-zyje-podano-przyczyne-smierci,nId,5670076" target="_blank">więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij!</a>).Walczak doznał śmiertelnych obrażeń - które uszkodziły centralny układ nerwowy - w październiku podczas starcia z Zalewskim na gali PunchDown. Został wówczas znokautowany i w stanie ciężkim trafił do szpitala. Tam lekarze walczyli o jego życie. Niestety, jego ostatnia walka zakończyła się porażką. Artur "Waluś" Walczak nie żyje. Żegna go Dawid "Zaleś" Zalewski "Walusia" pożegnał w mediach społecznościowych jego ostatni rywal - "Zaleś", publikując wpis na Instagramie.- Artur ,,Walus'' Walczak zdecydowanie za szybko!!!! Spoczywaj w pokoju. Jest mi mega przykro, że nie udało się wygrać tobie tej walki, którą w ostatnich dniach toczyłeś w szpitalu, ja wierzyłem że będzie dobrze!!!! Niestety tym razem się nie udało. Będę cię wspominać bardzo miło... Byłeś dla mnie w pewnym stopniu autorytetem, że w twoim wieku wypracowałeś taka sylwetkę i pamiętam to jak dziś, kiedy jechaliśmy razem do Warszawy mówiłem, że chciałbym wyglądać tak jak ty w przyszłości. Przykro mi. Do zobaczenia po drugiej stronie. Wyrazy współczucia dla rodziny - napisał Zalewski w mediach społecznościowych (pisownia oryginalna). TB