- To była wielka bitwa czterdziestolatków. Ja powiedziałem sobie tak, albo odpadnie mi noga, albo zetnę go w pół. Noga mnie bardzo boli, nie odpadła, ale spowodowała bardzo duże zniszczenia. Peter po walce mówił, że bardzo mocno kopię, co odbieram jako bardzo duży komplement - mówił po walce "Różal". Peter i Marcin walczyli już przeciwko sobie na gali KSW, wtedy Różalski odniósł bardzo groźną kontuzję kolana, a walka zakończyła się przed czasem. Teraz wziął rewanż, ale historia z kontuzją kolana mogła się niestety powtórzyć. - Ataki na moje kolana były "słabe" z jego strony. Niby jest to dozwolone, ale tak samo mogłoby być dozwolone wsadzanie palców do oczu. Gdyby dzisiaj stało się to samo co na KSW, to dopowiedzcie sobie, co by się działo dalej - komentował zawiedziony atakami Grahama Polak. Nie mogło też zabraknąć pytań związanych z największą polska federacją mieszanych sztuk walki KSW, z którą Marcin Różalski rozstał się w niezgodzie. - Tą galą ze Sławkiem, ze wszystkimi zawodnikami i kibicami, utarliśmy nosa kilku ancymonkom - nawiązywał Różalski do konfliktu z KSW, po którym zwakował pas mistrzowski dywizji królewskiej.