Tutaj relacjonowaliśmy walkę Adamek - Kliczko na żywo Już po sześciu rundach wiadomym było, że Tomasz Adamek pojedynku z Witalijem "Doktorem Żelazna Pięść" wygrać nie może. W drugiej otrzymał potężny cios z prawej, po którym przed upadkiem uratowały go tylko liny. W szóstej - Witalij huknął znowu prawosierpowym i "Góral" był po raz pierwszy liczony. W dziesiątej rundzie Kliczko okładał słaniającego się na nogach Polaka, więc sędzia zakończył walkę przed czasem. Była zakontraktowana na 12 rund. Adamek walczył całym serce, robił co mógł, ale brakowało mu bokserskich armat. Przewaga centymetrów (w zasięgu ramion aż 12), kilogramów i siły, była zbyt duża. Już za samo wejście do ringu przeciwko takiemu olbrzymowi, jakim jest Witalij Kliczko, było dla Tomasza bohaterskim czynem, za który powinien dostać przynajmniej medal. Pas WBC niezmiennie należy do Ukraińca. Kliczko panował w ringu niepodzielnie. Miał przewagę w każdej rundzie. Tylko drugą Adamek zaczął lepiej, dwoma udanymi ciosami z lewej, ale mistrz natychmiast sprowadził Polaka na ziemię potężnym prawosierpowym. W trzeciej rundzie "Góral" nie zainkasował żadnego mocnego ciosu, bo starał się złapać oddech, trzymał się na dystans. W kolejnej części walki Adamek został trafiony prawosierpowym, co spowodowało wyciek krwi z prawej dziurki w nosie. Gdy w piątej rundzie Polak nadział się na lewy prosty i lewosierpowy, z nosa lał mu się już krwotok. Narożnik Tomasza ratował go, jak mógł - tamponami, lodem. W tym samym momencie twarz Kliczki wyglądała jak pupcia niemowlęcia. Nie była nawet draśnięta. Większość ciosów "Górala" przeszywała powietrze, lądowała na gardzie, bądź w najlepszym razie na korpusie Ukraińca. Publiczność wspomagała najlepszego polskiego pięściarza jak mogła. "Jesteśmy z Tobą Adamek", "Tomasz Adamek", "Góral", a nawet "Polska! Biało-czerwoni" - to śpiewali kibice we Wrocławiu. W dziewiątej rundzie jeden z nich, stojący obok nas, widząc jak Kliczko okłada Tomasza, powiedział całkiem słusznie: "Szkoda zdrowia Tomek! Ale serce masz wielkie!". Stadion Miejski we Wrocławiu pękał w szwach, kibice zapewnili gorącą atmosferę. Trzeba jednak przyznać, że obiekt jest jeszcze placem budowy i gdyby o jego dopuszczeniu do użytku decydowała np. UEFA, to walka musiałaby się odbyć gdzie indziej, albo w innym terminie. Wokół stadionu panował bałagan. Jeszcze na godzinę przed pierwszą walką, asfaltowe alejki z towarzyszącego każdej budowie błota próbowały oczyścić zmywarki, wywożono nawet gruz. Trybuna dla mediów miała i owszem pulpity, ale o siedziskach przy nich, o gniazdach z prądem, czy internetem, mogliśmy tylko pomarzyć. Jak na tak wielkie wydarzenie, to duży wstyd. Zanim do ringu weszli najważniejsi bokserzy, wspaniale spisali się Andrzej Wawrzyk, który przed czasem pokonał Devina Vargasa (trener poddał Amerykanina) i Mateusz Masternak! Zwłaszcza w drugim wypadku to był prawdziwy "Master-show!" Mariusz zachował się jak na rutyniarza przystało! Wyczekał i uprzedził cios rywala posyłając go na deski! Sędzia ogłosił nokaut po dwóch minutach i 40 sekundach IIII rundy. - Dziękuję Wam za doping. Chciałem jakoś rozgrzać publiczność przed tym, co się tu wydarzy za niespełna godzinę. Mam nadzieję, że będziemy mieli mistrza świata wagi ciężkiej! - podkreślał Masternak, który z rozgrzewania publiki wywiązał się znakomicie. Komplet pojedynków Gali XXI wieku we Wrocławiu: Tomasz Adamek (Polska) - Witalij Kliczko (Ukraina) - waga ciężka - wygrana Kliczki przez TKO Sadam Ali (USA) - Boris Berg (Niemcy) - waga półśrednia - wygrywa Ali przez TKO Jonathon Banks (USA) - Ivica Bacurin (Chorwacja) - waga ciężka - wygrywa Banks przez TKO Łukasz Rusiewicz (Polska) - Ola Afolabi (Wielka Brytania)- waga junior ciężka - wygrana Afolabiego na punkty:74-79, 73-79, 82-80 Andrzej Wawrzyk (Polska) - Devin Vargas (USA) - waga ciężka - wygrana Wawrzyka, trener poddał Vargasa w 9. rundzie. Mateusz Masternak (Polska) - Carl Davis (USA) - waga junior ciężka- Masternak nokautuje rywala w III rundzie. Mariusz Cendrowski (Polska) - Anton Sjomkin (Estonia) - wygrana Cendrowskiego na punkty: 40-34, 40-34, 40-34. Korespondencja z Wrocławia