- Termin porodu wyznaczony jest na czerwiec. Imienia dziecka jeszcze nie wybraliśmy, choć lekarze poinformowali nas już o płci... Kaśka na pewno wróci na matę, zapewne we wrześniu, a pierwszymi celami będą mistrzostwa Europy i świata w 2014 roku - powiedział mąż i trener zawodniczki, Artur Kłys. - Jestem dopiero w czwartym miesiącu ciąży, więc całkowicie nie zrezygnowałam z judo. Pomagam na tyle, ile mogę Arturowi i Antoniemu Maciołowskiemu w prowadzeniu zajęć z dziećmi w naszym klubie Judo Kraków. W szkoleniu, prowadzonym również w miejscowych przedszkolach, uczestniczy około 200 najmłodszych adeptów judo w wieku od 4 do 10 lat. W niedzielę organizujemy dla nich pierwszy obóz narciarski, w miejscowości Ząb koło Zakopanego, skąd pochodzi Kamil Stoch - dodała Katarzyna Kłys. W kwietniu ubiegłego roku zdobyła w rosyjskim Czelabińsku srebrny medal ME w kat. 70 kg; w finale przegrała, po dogrywce, wskazaniem sędziów z Holenderką Edith Bosch. Powtórzyła sukces sprzed pięciu lat z Belgradu, kiedy startowała jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Piłocik. Bez powodzenia Kłys uczestniczyła natomiast w igrzyskach w Londynie, gdzie w 1/16 finału uległa przez ippon Chince Fei Chen. - Żona nie rezygnuje z marzeń nie tylko o udziale w IO Rio 2016, ale chce wywalczyć upragniony medal. Naszą znajomą jest np. Chorwatka Marijana Miskovic (63 kg), która po urodzeniu dziecka wróciła do judo i zakwalifikowała się na igrzyska 2012 - stwierdził szkoleniowiec. - Trzy lata spokojnie wystarczą mi, aby solidnie przygotować się do brazylijskiej olimpiady. Są zawodniczki, z którymi chciałabym spotkać się po długiej przerwie, ale o nich na razie nie myślę. Odpoczywam i szykuję się na wielkie zmiany w naszym życiu - przyznała Kłys; małżeństwem są od czerwca 2009 roku.