Pod koniec kwietnia, podczas ostatniej gali organizowanej przez Dariusza Cholewę, Robert Burneika zmierzył się z Dawidem Ozdobą. Freak fight z udziałem słynnego kulturysty i striptizera wywołał sporo kontrowersji. Zwyciężył "Hardcorowy Koksu", który odniósł w oktagonie poważniejsze rany, ale sędzia uznał, że jego rywal unikał walki i po kilku upomnieniach zdyskwalifikował Dawida Ozdobę. Walka z "Koksem" byłaby hitem Tym razem o unikaniu walki nie byłoby mowy. Rafał Simonides to interkontynentalny mistrz świata Muay Thai i jeden z najbardziej utytułowanych polskich zawodników w sportach walki. Walczy nie tylko skutecznie, ale i efektownie. Zawsze idzie do przodu i dąży do konfrontacji, co docenili trenerzy i promotorzy w Tajlandii, kolebce Muay Thai. O pomyśle spotkania się w oktagonie z ważącym aż 130 kilogramów "Hardcorowym Koksem" nasz mistrz poinformował w niedzielę, po zwycięskiej walce wieczoru z Włochem Claudio La Sorte, kończącej trzydniowe mistrzostwa Polski Muay Thai rozgrywane w łódzkiej hali MOSiR. - Po walce wziąłem do ręki mikrofon i wyzwałem na pojedynek Roberta Burneikę. Ważę 60 kg, startuje w wadze lekkiej. "Hardcorowy Koksu" waży ponad dwa razy więcej. Jest między nami blisko 70 kg różnicy, w świecie sztuk walki toczą się ciągłe dywagacje, czy ważniejsza w walce jest technika, czy siła. Według mnie jest jedyny sposób by to sprawdzić, na polu walki, a więc walczmy! W życiu podejmuję wiele wyzwań i myśl o tym, że pędzi na mnie rozpędzony 130 kg kolos budzi w moim sercu emocje, które sprawiają że chcę dążyć do tej konfrontacji - relacjonuje w rozmowie z INTERIA.PL Rafał Simonides. Wojownik Muay Thai skontaktował się już z włodarzami MMA Attack. Wkrótce ma spotkać się z Dariuszem Cholewą i porozmawiać o szczegółach. Nie wiadomo, jak informację o potencjalnym przeciwniku, mistrzu świata, przyjmie sam Robert Burneika... Gratulacje od ambasadora, statuetka dla Stocha Dla Rafała Simonidesa wspomniana walka z Claudio La Sorte miała szczególne znacznie. - Dawno nie występowałem przed polską publicznością. Trzy tygodnie temu walczyłem w Niemczech, wygrałem przez techniczny nokaut w drugiej rundzie. Uniknąłem kontuzji, dlatego pojawił się pomysł pojedynku w walce wieczoru na mistrzostwach Polski. Z loży VIP pojedynek naszego mistrza z Włochem obserwował ambasador Tajlandii, Bansarn Bunnag. - Po walce podszedł do mnie i pogratulował zwycięstwa i stylu. Dla Tajów styl walki ma ogromne znaczenie - przypomina Rafał Simonides. Dla interkontynentalnego mistrza świata to nie było pierwsze wyróżnienie ze strony ambasadora Tajlandii. - Poprzednik pana Bansarna Bunnaga wręczył mi na gali zorganizowanej w 2011 w Krakowie roku puchar za osiągnięcia w Muay Thai i promowanie kultury Tajlandii w Polsce. Na tej samej gali w roli gościa honorowego obecny był Kamil Stoch. - Poznaliśmy się wcześniej na aukcji charytatywnej w Nowym Targu. Wylicytował wówczas statuetkę przywiezioną przeze mnie z Tajlandii. Postanowiłem zaprosić go na galę w Krakowie - dodaje Rafał Simonides. Dochód z aukcji, w której wziął udział Kamil Stoch, przekazano na rzecz chorych dzieci z Nowego Targu. Autor: Dariusz Jaroń