Kilka tygodni temu Błach błysnął formą w Pucharze Świata w Pradze, gdzie zajął trzecie miejsce. Wygrał aż pięć z sześciu walk, w tym cztery przed czasem. Nigdy wcześniej nie miał tak udanego początku sezonu. "Wychodziłem na matę z nastawieniem, że jestem w stanie każdego rzucić na ippon. Najlepszy był pierwszy pojedynek, przeciwko Mołdawianinowi Valeriu Duminicy, który z kolei niedawno był trzeci w Grand Prix w Samsun. Dwukrotnie zdobyłem punkty na waza-ari i zwyciężyłem efektownie. Najtrudniejszą walkę stoczyłem w ćwierćfinale, przegrałem z Giovannim Carollo. Wysoki i lewostronny Włoch nie pasuje mi stylowo. To się potwierdziło w Czechach, bowiem uległem mu przez duszenie" - powiedział PAP Błach. Oprócz niego, w ME wystąpią: 27-letni Paweł Zagrodnik (66 kg), a także młodzieżowcy Łukasz Kiełbasiński (60 kg) oraz Patryk Ciechomski i Jakub Zarzeczny (obaj 90 kg). "To będzie mój piąty start w mistrzostwach kontynentu. Celem jest co najmniej siódemka, czyli miejsce punktowane, a mogę pokusić się nawet o medal. Jestem w życiowej formie i postaram się to pokazać we Francji. Tam nie będzie słabych przeciwników, pokonanie każdego kolejnego przybliży mnie do realizacji zadania" - dodał wrocławianin. W ME debiutował w 2010 roku w Wiedniu, ale tylko w zawodach drużynowych. Potem rywalizował w Stambule, Czelabińsku i Bukareszcie. Najczęściej Błach trafiał i przegrywał z Rosjaninem Muratem Czabachirowem. "Jestem bardzo zadowolony z walk sparingowych przeciwko mistrzowi Europy i wicemistrzowi świata Gruzinowi Awtandilowi Czrikiszwiliemu. Stać mnie na wygrywanie z tak utytułowanym judokami" - stwierdził syn prezesa Polskiego Związku Judo, medalisty MŚ i ME. Oprócz Czrikiszwilego, do faworytów kategorii 81 kg (rywalizacja w piątek) zaliczani są mistrz globu Francuz Loic Pietri i jego rodak Alain Schmitt oraz Niemcy Sven Maresch i Alexander Wieczerzak.