15-letnia Jabłońska, która w Londynie zajęła drugie miejsce na dystansie 100 m stylem motylkowym, otrzymała nagrodę w wysokości 15 tys. zł, a Janikowski, medalista zapasów w stylu klasycznym w kat. 84 kg - 10 tys. Nagrody pieniężne w wysokości 5 tys. zł otrzymali także trener pływaczki Wojciech Seidel oraz opiekun zapaśnika Józef Tracz. Janikowski przyznał, że pomimo sukcesu na igrzyskach w jego życiu nic się nie zmieniło. - Wszystko zostało po staremu, tylko od czasu do czasu są organizowane takie właśnie spotkania w gronie władz, działaczy i innych medalistów. Myślę, że każdy kto zdobywa medale i później otrzymuje nagrody jest zadowolony. To pomaga w treningach i w dalszym prowadzeniu kariery sportowej - mówił zapaśnik. Jako swoje główne plany na rok 2013 zawodnik Śląska wymienił przygotowania i starty w mistrzostwach świata i Europy, "a potem następne trzy lata na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej i wyjazd na igrzyska w Rio de Janeiro". - Jeśli będzie taka okazja, to biorę tam "złoto" - dodał. Z kolei Jabłońską jeszcze w tym roku czekają starty w Memoriale Marka Petrusewicza oraz zawodach "Wiślane Fale", a następnie przygotowania do mistrzostw świata, które w 2013 r. odbędą się w Kanadzie. Pływaczka chciałaby tam zdobyć medal na dystansie 100 m stylem motylkowym, ale w planach ma także start na dystansie 400 m stylem dowolnym. - Z Londynu wróciłam 11 września i miałam wolne do końca miesiąca. Na wakacje wyjechałam na Kretę, gdzie odpoczęłam i wygrzałam się na słońcu, a później jeszcze z klasą ze szkoły nad morze. Na początku października wróciłam na basen i mam już także za sobą jeden obóz przygotowawczy - powiedziała pływaczka. Trener Jabłońskiej dodał, że dzięki zdobytemu w Londynie medalowi o wiele łatwiej jest obecnie organizować treningi i wyjazdy na obozy przygotowawcze. - Dopiero co wróciliśmy ze zgrupowania i był to pierwszy od 10 lat klubowy wyjazd na jesienny obóz. Na przełomie stycznia i lutego znowu wyjeżdżamy. Bardzo się z tego cieszę, bo pozwala to rzetelnie pracować i mam nadzieję, że da efekty - podkreślił Seidel.