Ozdoba-Błach nie ukrywała, że sytuacja jest trudna dla wszystkich sportowców, a dla judoków szczególnie, bo do treningów potrzebna jest im sala ze specjalistyczną matą, a także siłownia, a te zostały pozamykane. - Wcześniej ćwiczyliśmy na obiektach wojskowych, ale teraz też także są już nieodstępne. Musieliśmy więc wyjść naprzeciw tym trudnościom i dzięki pomocy znajomych zorganizowaliśmy matę, ławeczkę do ciężarów i zrobiliśmy sobie w garażu taką mini salkę. Nie mamy za dużo miejsca, ale udało się zmieścić nie tylko matę, ławeczkę, ale mamy też sztangę i talerze nawet do 140 kg. Staramy sobie jakoś radzić - dodała brązowa medalistka mistrzostw świata z 2017 roku w kategorii 63 kg. Tak jak w innych sportach, tak też w judo wszystkie turnieje i zawody zostały zawieszone. Zawodniczka AZS-u AWF-u Wrocław przyznała, że na bieżąco śledzi doniesienia o pandemii koronawirusa, bo od tego jak ona będzie przebiegać będzie zależało, kiedy wróci do startów. - Okres kwalifikacji został przesunięty do końca czerwca, a pierwotnie był wyznaczony na koniec maja. Mistrzostwa Europy też zostały przesunięte i teraz mają się odbyć w czerwcu. Na razie wszystko wskazuje, że pierwszy start po tej przymusowej przerwie będę mieć 12 maja w Baku. Ale czy tak się stanie, to się okaże. Na razie czekamy, jak się rozwinie sytuacja i nie myślimy o startach - skomentowała. Najważniejszą imprezą w tym roku dla wielu sportowców są letnie igrzyska olimpijskie, które mają się odbyć na przełomie lipca i czerwca w Tokio. Na razie nie ma informacji, że mogą zostać przełożone na przyszły rok i Ozdoba-Błach liczy, iż tak się nie stanie. - Formę szykuję na ten rok, ale jak będzie, to się okaże. Igrzyska to duże skupisko ludzi i nawet przy zachowaniu wszelkich obostrzeń trudno będzie mówić, że są bezpieczne, jeżeli koronawirus nie zostanie opanowany. Najpierw musimy uporać się z wirusem. Innego wyjścia nie ma - dodała. Judoczka przyznała, że długa przerwa od startów i treningów w normalnych warunkach na pewno wpłynie na formę wielu sportowców. A to przełoży się automatycznie na wyniki. - To musi się odbić na formie. Nam będzie brakować na przykład sparingów. Będziemy się starali skumulować siłę na ten okres po kwarantannie i maksymalnie wykorzystać ten okres przed samymi igrzyskami. Inni pewnie też tak zrobią, bo nie ma innej możliwości. Jak to się przełoży na wyniki, zobaczymy - podkreśliła. Jak przyznała Ozdoba-Błach, mimo trudnej sytuacji stara się nie tracić dobrego nastroju i szuka pozytywów. Jednym z nich jest to, że więcej czasu spędza teraz w domu. - Mąż poprzynosił puchary do garażu, porozwieszał medale i nieźle to wygląda. Takie garażowe judo trenujemy. Poza tym mniej czasu tracę teraz na dotarcie na trening i mogę więcej gotować sama w domu. Nie możemy za bardzo się martwić rzeczami, na które tak naprawdę nie mamy wpływu. Trzeba przeczekać ten czas i wierzyć, że żaden wirus nas nie dopadnie - podsumowała. Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhanie, skąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Do tej pory odnotowano już blisko 200 tys. przypadków i ok. 8,4 tys. zgonów zarażonych wirusem. W Polsce jest 251 potwierdzonych przypadków, pięć osób zmarło. Autor: Mariusz Wiśniewski