Kruczek o decyzji poinformował w specjalnym oświadczeniu. "Zapadła nie wczoraj, ale ponad miesiąc temu, a dojrzewała dosyć długo" - pisze Łukasz Kruczek. Takim obrotem sprawy nie jest zaskoczony Wojciech Fortuna. - Rezygnacja Łukasza mnie nie dziwi, bo ten temat był dość długo maglowany. Postąpił honorowo, bo wie, że coś się w tej grupie wypaliło. Ale nikt Łukaszowi nie odbierze ogromnych zasług dla polskich skoków - podkreśla Fortuna w rozmowie z Interią. Złoty medalista z Sapporo z uznaniem przypomina wszystkie sukcesy szkoleniowe, a było ich sporo. Dwa mistrzostwa olimpijskie i mistrzostwo świata Kamila Stocha, wygranie Pucharu Świata, brązowe medale w konkursach drużynowych. - Po pewnym czasie przychodzi jednak rozprężenie i pewne rzeczy przestają wychodzić. Łukasz to jednak świetny trener i gdzie indziej na pewno sobie poradzi. Z tego co słyszę, to może trenować kadrę Finlandii. Dałby sobie radę, przecież świetnie zna się z Hannu Lepistoe. Dla fińskich skoczków może być autorytetem. Życzę mu wszystkiego najlepszego, bo to bardzo rozsądny chłopak - podkreśla Fortuna. Na razie nie wiadomo, kto będzie następcą Kruczka, ale podobno objęciem polskiej kadry zainteresowanych jest kilku utytułowanych szkoleniowców. - Słyszałem o samych dobrych "firmach". Wymieniane jest m.in. nazwisko Vasji Bajca czy Stefana Horngachera, ale nie można też zapominać o Piotrze Fijasie czy Robercie Matei. Powinni być w sztabie - podkreśla Fortuna i jednocześnie trochę martwi się o Kamila Stocha. - On za Łukasza dałby sobie oczy wydłubać, są do siebie bardzo przywiązani. Ale liczę, że Kamil będzie potrafił się przestawić tak jak Adam Małysz. To rozsądny chłopak - zapewnia Fortuna. Piotr Jawor