Ostatnie zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata Gregor Schlierenzauer zanotował w grudniu 2014 roku w Lillehammer. Był to jego 53. triumf w pucharowym konkursie, a on sam jawił się jako absolutna gwiazda skoków narciarskich i ikona dyscypliny, która w tak młodym wieku (wtedy 24 lata) miała na swoim koncie już tyle sukcesów. Potem nie było już tak kolorowo, a w 2016 roku Austriak ogłosił nawet zawieszenie sportowej kariery. Na skocznię powrócił rok później, choć nie przypominał już dawnego Schlierenzauera. Teraz rozpędu jego karierze chce dodać Werner Schuster, który od paru miesięcy pracuje z 29-latkiem jako indywidualny trener. Zdaniem wielu, relacja na linii zawodnik-trener charakteryzuje się wzajemnym szacunkiem i uznaniem. Schuster pracował już przed laty ze Schlierenzauerem, kiedy ten uczęszczał do szkoły sportowej w Stams. "Dla mnie Schuster jest zdecydowanie najlepszym trenerem skoków narciarskich na świecie. Praca z nim jest dla mnie bardzo satysfakcjonująca" - czytamy słowa sportowca na niemieckiej stronie Stimme.de. Po zakończeniu w marcu ubiegłego roku kariery jako szkoleniowiec reprezentacji Niemiec, Schuster poświęcał swoją uwagę rodzinie, ale działał także jako prowadzący wykłady dla menedżerów oraz doradzał niemieckiemu związkowi narciarskiemu. "Byłem jego trenerem jako młodzieżowca i nie mogę teraz powiedzieć: Gregor, wróć za trzy lata. Albo mu teraz pomogę, albo nie (...) On bardzo dużo dał tej dyscyplinie i teraz znowu musi się przebijać, zanim wejdzie na podium" - powiedział Schuster, dla którego pomoc wybitnemu zawodnikowi jest kolejnym celem. Jak dodał słynny trener, Gregor powinien być bardziej cierpliwy. Skoki narciarskie porównał zaś do gry w rzutki - czasem się trafi, a czasem nie. W konkursie noworocznym 29-latek nie zdołał się zakwalifikować do drugiej serii. Ostatecznie zakończył rywalizację na 35. miejscu. W klasyfikacji generalnej 68. Turnieju Czterech Skoczni Austriak jest 36 ze stratą 348 punktów do lidera - Ryoyu Kobayashiego.