Już tylko jeden konkurs dzieli Dawida Kubackiego od pierwszego w karierze zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Przed zawodami w Bischofshofen polski skoczek ma 9,1 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji Norwegiem Mariusem Lindvikiem. Decydujący konkurs rozpocznie się o godzinie 17.15, a tradycyjnie poprzedziła go seria próbna. Dawid Kubacki spisał się w niej rewelacyjnie, skacząc 140,5 m i otrzymując zdecydowanie najwyższą notę. Drugie miejsce w serii próbnej zajął Austriak Michael Hayboeck, a trzecie Niemiec Karl Geiger (odpowiednio 139 m i 140 m, ale z dłuższego rozbiegu niż Kubacki). Kamil Stoch zajął ósme miejsce, tuż przed Ryoyu Kobayashim i Mariusem Lindvikiem. Piotr Żyła był 17., a Stefan Hula 38., a Maciej Kot 39. Przebieg serii próbnej: Serię próbną skoczkowi zaczęli z 11. belki startowej. Jako pierwszy swój skok oddał Piotr Żyła, uzyskując 129 m. Jego dzisiejszy rywal Timi Zajc skoczył pięć metrów krócej. Jako siódmy swoją próbę oddał Maciej Kot. 28-latek miał nieco gorszy wiatr od poprzednich zawodników, ale skoczył też najkrócej (122 m) i po swojej próbie zajmował ostatnie miejsce. Po chwili jednak słabiej od niego skoczył Junshiro Kobayashi i gdyby takie wyniki powtórzyły się w konkursie, Polak znalazłby się w drugiej serii. "Rakietę" odpalił za to Norweg Daniel Andre Tande, skacząc na odległość 137,5 m! Po chwili jeszcze dalej, na 139 m, poleciał Austriak Michael Hayboeck, a Karl Geiger dobił do granicy 140 m! Jednak rekompensata za wiatr uplasowała go za Hayboeckiem. Dawid Kubacki skakał z obniżonego o dwie belki rozbiegu, ale mimo tego poszybował aż na 140,5 m i objął prowadzenie! To był znakomity skok Orła. Z próbą Kubackiego nie mógł się równać Marius Lindvik, drugi w klasyfikacji TCS. Norweg skoczył 133 m i uzyskał dokładnie 18 pkt mniej od Polaka. Kolejny z groźnych rywali Kubackiego, Ryoyu Kobayashi, skoczył tylko pół metra dalej od Lindvika. Stefan Hula, skaczący jako jeden z ostatnich skoczków, uzyskał rezultat 122,5 m. Jego dzisiejszy rywal Niemiec Constantin Schmid wylądował sześć metrów dalej. Z kolei Kamil Stoch uplasował się tuż nad Kobayashim i Lindvikiem. Odległość 134 m pozwoliła mu na zajęcie ósmego miejsca.