Podobnego zdania jest Rafał Kot, były fizjoterapeuta kadry skoczków. - Bardzo dobra decyzja. A to, że treningi, kwalifikacje i konkurs drużynowy odbędą w jednym dniu nie powinno mieć specjalnego wpływu na skoczków. Oczywiście trenerzy będą musieli zupełnie inaczej rozplanować dzień - w tym rozgrzewki. Zawodnicy będą też musieli mieć chwilę na wypoczynek i regenerację ale myślę, że każdy z nich jest przygotowany fizycznie i psychicznie na zwiększone obciążenie - stwierdził ojciec skoczków Macieja i Jakuba. Na piątkowe treningi i kwalifikacje na trybunach Wielkiej Krokwi od wielu godzin oczekiwało kilkuset kibiców. Niektórzy z nich zajmowali miejsca już około godziny 14. Większość, mimo przejmującego wiatru i mżawki nie czuła się zawiedziona. - Przyszliśmy dziś w pewnym sensie na próbę i mimo, że nie udało się oglądnąć skoków bawiliśmy się świetnie. Jutro więc zameldujemy się i damy z siebie wszystko kibicując zawodnikom, zwłaszcza naszym - zapewnili Hania i Sylwek z Warszawy. Niektórzy zakopiańczycy stwierdzili jednak, że w sobotę pokibicują przed telewizorem. - Bilety na drużynówkę oddamy znajomym, a w niedzielę z chęcią pokibicujemy na trybunach - powiedział Władysław, którzy wraz z żoną i synami wytrwale oczekiwał na rozpoczęcie kwalifikacji. Pierwsza seria treningowa zaplanowana jest w sobotę o 11. Kwalifikacje rozpoczną się o 12.45. Konkurs drużynowy rozegrany zostanie o 17. Dwudniową rywalizację PŚ w Zakopanem z trybun Wielkiej Krokwi oglądać będzie po około 22 tysiące widzów. Tradycyjnie też wokół skoczni ustawi się kolejne kilka tysięcy osób.