Pierwszą znaną kobietą, która skakała na nartach, była Norweżka Ingrid Olsdatter Vestby - w styczniu 1863 roku wzięła udział w zawodach narciarskich w Trysil. Od tamtej pory kobietom rzucano kłody pod narty, gdyż skoki uważane były za sport dla nich nieodpowiedni i zbyt niebezpieczny. Członkowie rozmaitych towarzystw i związków narciarskich uważali nawet, że dopuszczenie kobiet do skoków skończy się tragicznie. I że będą ofiary. O ich dawnych startach nie wiemy zbyt wiele, poza tym że kilka pań wystartowało w Skandynawii na rozmaitych zawodach. Jest odnotowany także pierwszy rekord długości skoków kobiet - w 1911 roku zanotowała go austriacka hrabina Paula Lamberg. Rekord wynosił 22 metry. Co zrobić z tą kobietą? W tym czasie młoda Polka Elżbieta Michalewska uczyła się gry na fortepianie w Wiedniu, ale jak się okazało, wrodzony talent miała nie tyle do gry na instrumencie, co do narciarstwa. Świetnie biegała na nartach, świetnie zjeżdżała nawet z wysokich gór i stromych skoków, przez co była jedną z najcenniejszych sanitariuszek ratunkowej Kompanii Wysokogórskiej w Tatrach, wreszcie potrafiła się na nartach wybić i daleko skoczyć. W tej materii czasem rywalizowała z mężczyznami. Austriacka prasa zamieściła nawet notatkę o "fenomenalnej Polce", która skacze znakomicie i daleko, na dodatek potrafi te skoki ustać, co nie udaje się wielu mężczyznom. Na początku marca 1922 roku na obiektach w Worochcie w Gorganach na polskich Kresach odbyły się trzecie w historii mistrzostwa niepodległej Polski w skokach narciarskich. Worochta leżała na krańcach Rzeczpospolitej, na Huculszczyźnie, niedaleko granicy rumuńskiej. Elżbieta Ziętkiewicz (już wtedy zamężna) dotarła jednak na mistrzostwa w tak odległe krańce kraju i została zakwalifikowana do II kategorii skoczków, czyli tej słabszej. Poza nią startowali sami mężczyźni.Polka nie tylko wygrała, ale na dodatek jej ustany skok na odleglość 12 metrów pozwolił jej wedrzeć się na podium całych mistrzostw Polski. Sporo prób kończyło się wywrotkami skoczków, a wygrał zakopiańczyk Aleksander Rozmus ustanym skokiem na 17 metrów. Nikt natomiast nie wiedział, co zrobić z Elżbietą Ziętkiewicz. Ostatecznie w ogóle jej nie sklasyfikowano, nie otrzymala należnego jej medalu. Przyszedł nawet ponury Hucuł "Przegląd Sportowy" z marca 1922 roku relacjonował: "Po południu zebrało się wszystko co żyje w Worochcie, począwszy od tamtejszej inteligencji, a skończywszy na ponurych Hucułach, koło skoczni, aby podziwiać nieznane dotychczas w tej okolicy skoki narciarskie. (...) O skokach seniorów drugiej kategorii nie ma co obszerniej wspominać, gdyż oprócz p. Michalewskiej-Ziętkiewiczowej, która miała dwa piękne skoki, reszta zawodników z malemi wyjątkami nie nadawała się wogóle do dopuszczenia na duża skocznię, a kilku raz skakało pierwszy raz w życiu, co uważam za pewnego rodzaju arogancję sportową wobec sędziów i publiczności" [pisownia oryginalna]. A ponieważ Elżbieta Ziętkiewiczowa wystartowała na mistrzostwach Polski, to nikt nie oponował, by zabrać ją także na zimowe igrzyska olimpijskie w 1924 roku, czy też raczej Tydzień Sportów Zimowych, bowiem tak wówczas nazywano tę imprezę. Dopiero po czasie te zimowe zawody zyskały miano igrzysk. Tydzień Sportów Zimowych zorganizował francuski kurort alpejski Chamonix. Wystartowała także Polska i to właśnie był jej pierwszy w dziejach występ olimpijski. Miał miejsce pół roku wcześniej niż debiut na letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu.W gronie ośmiu Polakow, którzy pojechali do Chamonix, znalazła się ta jedna kobieta i jej pojawienie się wywołało konsternację. Okazało się bowiem, że ani Międzynarodowy Komitet Olimpijski, ani FIS nie przewidziały występu kobiet. Elżbieta Ziętkiewicz musiała się wycofać i spośród Polakow w konkursie skoków narciarskich wystartował jedynie Andrzej Krzeptowski - w gronie 27 skoczków zajął 21. miejsce. Wygrał Norweg Jacob Thullin Thams. Polkę odesłano, a kobiety dopiero w 2014 roku po raz pierwszy otrzymały medale olimpijskie w skokach narciarskich - złoto zdobyła wówczas Niemka Carina Vogt. Żadnej Polki na olimpijskiej skoczni dotąd nie widzieliśmy. Na mistrzostwach świata w Oberstfordie polskich barw bronić będą: Kinga Rajda, Anna Twardosz, Nicole Konderla, Joanna Szwab i Kamila Karpiel. W środę 24 lutego - kwalifikacje, a w czwarek 25 lutego - konkurs.