Kamil Stoch był ostatnio chyba mocno skołowany przygotowaniami do Świąt, bo... zapomniał, na kiedy miał zaplanowany wyjazd na Turniej Czterech Skoczni. Dobrze, że nie okazało się, że wyjazd przegapił. Polski skoczek o całej sytuacji opowiedział na swoim Instagramie. Kamil Stoch i zabawna pomyłka. "Już odśnieżyłem podjazd" "Krótko o tym, jak poczułem magię Świąt" - tak zaczął swoją historię lider reprezentacji Polski w skokach. Jak przyznał, długo był przekonany, że do Oberstdorfu skoczkowie wyjeżdżają w drugi dzień Świąt nad ranem, z powodu dodatkowych testów. "Wieczorem w Boże Narodzenie odśnieżyłem podjazd, żeby kadrowy bus przedarł się do mnie przez zaspy, spakowałem się i zapytałem, o której rano panowie po mnie będą. I co? Dostałem najlepszy prezent i to od własnego rozumku" - wspomina Stoch. I wyjaśnia, co się zdarzyło. "Okazało się że wyjeżdżamy dobę później. Mogłem spędzić dodatkowy dzień w domu, świętować, powygłupiać się w śniegu, a nawet obejrzeć Kevina". Skoczek wyraził nadzieję, że jego fanom też udało się odpocząć w świątecznym czasie, bo "wkrótce trzeba zacząć trzymać kciuki" na Turnieju Czterech Skoczni.Kamil Stoch w ostatnim czasie spisywał się na zawodach Pucharu Świata zdecydowanie najlepiej z całej polskiej ekipy. Czytaj więcej: <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-globe-soccer-awards-robert-lewandowski-wygral-nagrode-od-fan,nId,5733422">Robert Lewandowski z nagrodą TikTokerów</a>