Przy dodatnich temperaturach, gdy zimy wciąż nie widać, polska firma Supersnow z Maniów przygotowała wystarczającą ilość śniegu, a nawet z nadwyżką. Produkcja ruszyła już w październiku, by zdążyć na czas. Tuż przed rozpoczęciem piątkowej rywalizacji w Wiśle o przygotowaniach skoczni do zawodów opowiadali prezes PZN Apoloniusz Tajner, dyrektor reprezentacji Adam Małysz oraz przedstawiciele firmy Supersnow: prezes Rafał Topolski i pełnomocnik zarządu ds. systemów naśnieżania Bogusław Pokrywka. Firma jest jednym z wiodących producentów urządzeń naśnieżających. Działa na trzech kontynentach i potrafi produkować śnieg nawet w temperaturach 30 stopni powyżej zera. - Firma dysponuje już technologią pozwalającą na produkcję śniegu w dodatnich temperaturach. Możemy nawet przygotować śnieg latem, czego przykład mieliśmy w zeszłym roku w Szczyrku, gdzie naśnieżony stok czynny był latem - powiedział Topolski. Była mowa o sensacyjnym, bo już listopadowym terminie inauguracyjnych zawodów. - Bez współpracy z firmą Supersnow nie byłoby na to szans - nie ukrywał Tajner. Prezes PZN pytany był przez Eurosport.Interia.pl o koszty organizacji zawodów Wiśle i to, czy "dopnie" się budżet. Tajner nie chciał podawać konkretnych sum. Podkreślił, że PZN wiąże umowa z firmą naśnieżającą, która znakomicie wywiązała się ze swojego zadania. Polski Związek Narciarski m.in. odpowiada promocją wspomnianej firmy. Tajner podał za to inną kwotę. - 23 mln zł miałaby kosztować organizacji zawodów w skokach na Stadionie Narodowym - powiedział. Tyle wyszło z przeprowadzonych obliczeń. Jak powiedział, analiza kosztów wykazała, że do dyspozycji było tylko 18 mln, więc póki co porzucono temat, ale teraz sprawa powraca. Prezes PZN napomknął, że w grę wchodzi także Stadion Śląski, na którym organizacja zawodów miałaby być tańsza. - Przecież wiele lat temu zawody w skokach odbywały się właśnie na wielkich stadionach - mówił Małysz. Zawody na stadionie odbywałyby się na skoczni K-90. Rozbieg znajdowałby się poza koroną stadionu, a widzowie oglądaliby najazd zawodników na telebimach. Skok i lądowanie miałoby miejsce już wewnątrz stadionu. Między innymi dzięki nowoczesnej produkcji śniegu Polska mogłaby za dwa lata organizować prolog sezonu Pucharu Świata jeszcze wcześniej, bo już w październiku. Z Wisły Michał Białoński, Waldemar Stelmach