Rozgrywane na Letalnicy mistrzostwa świata w lotach były dla gospodarzy sporym rozczarowaniem. Postawę Słoweńców w mocnych słowach skomentował Timi Zajc, obarczając odpowiedzialnością za słabe wyniki członków sztabu szkoleniowego. - Musimy z nimi pracować, bo inaczej zostaniemy wykluczeni z kadry. Wszyscy chcemy medali, a tymczasem ja od dwóch lat spisuję się coraz słabiej - grzmiał 20-latek w mediach społecznościowych. Tak rozpoczęła się afera, w wyniku której pracę stracił trener Gorazd Bertoncelj. Jego następcą został Robert Hrgota. Sam Zajc także jednak nie uniknął odpowiedzialności. Mimo przeprosin słoweńska federacja upomniała młodego zawodnika, a on sam zniknął z zawodów Pucharu Świata. Jego powrót zbliża się jednak wielkimi krokami. Jak informuje portal Siol.net, Zajc może powrócić do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami świata już w najbliższy weekend w Lahti lub - najpóźniej - w kolejnym tygodniu w Willingen. 20-latek nie został desygnowany do występu w Pucharze Kontynentalnym, by spokojnie szlifować formę. Słoweński szkoleniowiec docenił jego dyspozycję i przyznał, że musi przestudiować kilka rzeczy przed ogłoszeniem ostatecznej kadry na zawody w Lahti. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Pewne miejsce w składzie mają: Anże Laniszek, Peter Prevc, Domen Prevc, Cene Prevc, Żiga Jelar i Tilen Bartol. O ostatni wakat powalczą najprawdopodobniej Zajc oraz notujący ostatnio spadek formy Bor Pavlovczić. TB