W Harrachovie istnieje pięć skoczni narciarskich, a kompleks wielokrotnie był gospodarzem zawodów z cyklu Pucharu Świata. Czterokrotnie rozgrywano tu mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Od ostatniego konkursu na słynnym Čertaku minęło już jednak ponad pięć lat. Tutaj w styczniu 2001 roku dwukrotnie zwyciężał Adam Małysz. Po sezonie 2001/2002 obiekt zamknięto i poddano przebudowie. Skoczkowie wrócili do Harrachova dopiero na początku 2008 roku. Patrząc na obecny stan kompleksu, trudno uwierzyć, że największa ze skoczni stoi odłogiem dopiero pięć lat. Čertak aktualnie stanowi jedynie atrakcję turystyczną, a przez ostatni czas służył raczej jako arena dla zawodów biegowych na szczyt skoczni. Próbę wskrzeszenia skoczni w 2017 roku podjęła czeska młodzież, która zainicjowała program "na mamuta". Tym razem otwarto publiczną zbiórkę na ratowanie skoczni narciarskich w Harrachovie. Jej inicjatorem są przedstawiciele lokalnego klubu narciarskiego - Lyžařský a turistický Bucharův klub, który nosi imię po Janie Bucharze - propagatorze czeskiego sportu zimowego i turystyki w Karkonoszach. Na gruntowny remont wszystkich obiektów trudno będzie zebrać wystarczającą kwotę. Organizatorzy zbiórki liczą jednak na to, że na początek zebrana suma wystarczy choćby na oddanie do użytku mniejszych skoczni. Ich zdaniem, taka inicjatywa przyspieszy możliwość organizacji mistrzostw świata w lotach w 2024 roku. Oprócz utworzenia specjalnego konta, ustawiono też stacjonarne skarbonki. Na wsparcie akcji zdecydowali się Adam Małysz, Jakub Janda, Dalibor Motejlek oraz Pavel Ploc. Partnerami projektu została również pobliska Szklarska Poręba. - Dzięki polskim kibicom czułem się tu, jak w domu. Uratujmy skocznie w Harrachovie - zaapelował Małysz. Miłośnicy sportów zimowych mogą wesprzeć akcję za pośrednictwem <a href="https://www.harrachovskijumping.com/?lang=pl" target="_blank">tej strony</a>. AB