Z uwagi na to, że do niedzielnego konkursu Pucharu Świata zgłosiło się tylko 50 skoczków, zrezygnowano z kwalifikacji, w których miejsce rozegrano prolog. Zwycięzcę, a więc Dawida Kubackiego, czeka nagroda finansowa.Jednak nie wszyscy skoczkowie z listy startowej pojawili się w czasie prologu. Udziału w nim nie wzięli choćby Estończyk Kevin Maltsev, Austriak Jan Hoerl oraz Norweg Thomas Aasen Markeng. Dwóch ostatnich opuściło prolog z powodu urazów, pierwszy został zdyskwalifikowany jeszcze przed skokiem za niewłaściwy kombinezon. W prologu wzięło udział siedmiu Polaków. Jako pierwszy na belce pojawił się Paweł Wąsek i skoczył na odległość 119 m. Znacznie lepiej poszło Klemensowi Murańce, któremu skok na 130 m dał prowadzenie. W miarę zadowolony ze swojej próby był Jakub Wolny, który uzyskał odległość 127,5 m.Z biegiem czasu pogarszały się warunki na skoczni, a wiatr coraz mocniej wiał w plecy. Gigantyczna rekompensata i 126,5 m sprawiło, że na pierwsze miejsce awansował Andrzej Stękała, wyprzedzając Murańkę oraz Stefana Krafta (identyczna nota) o 2 pkt. Jeszcze lepiej skoczył Norweg Marius Lindvik. Poleciał na 130 m i mimo mniej rekompensaty wyprzedził Stękałę o 0.6 pkt.Prawdziwy popis dał Dawid Kubacki! Nasz Orzeł poszybował aż na odległość 140 m! Miał jednak znacznie lepsze warunki od przeciwników - mimo tego objął wyraźnie prowadzenie.Po dalekim skoku Kubackiego obniżono platformę startową. Nie pomogło to Piotrowi Żyle, który w trudnych warunkach wylądował na 119,5 m. Przy takim wietrze za dobrze nie poradził sobie nawet taki mistrz jak Kamil Stoch i uzyskał 118 m. Bardzo podobnie skakali także Markus Eisenbichler oraz Halvor Egner Granerud, co pokazywało, jak trudne warunki panowały na skoczni. Niedzielny konkurs indywidualny ma rozpocząć się o godzinie 16.10. W sobotnich zawodach zwyciężył Japończyk Ryoyu Kobayashi, a drugie miejsce zajął Andrzej Stękała. WG