Granerud, który w tym momencie zdecydowanie dominuje w rywalizacji, po pierwszej serii konkursu zajmował drugą pozycję, tracąc do liderującego Markusa Eisenbichlera 0,9 punktu. Przed finałowym skokiem Stoeckl zdecydował o obniżeniu mu belki startowej. Norweg mimo to poszybował aż 140,5 metra i zwyciężył. Lider klasyfikacji generalnej PŚ zyskał na obniżeniu podwójnie. Po pierwsze - otrzymał dodatkowe punkty, po drugie zaś - lądował bliżej, unikając lotu za HS, przez co liczyć mógł na wysokie noty.Trener Norwegów nie ukrywał, że obniżenie belki miało głównie taktyczny charakter. Dodał jednak, że równie istotne było bezpieczeństwo.- Łatwiej jest wylądować po skoku na 140. metr niż na 145. czy nawet 146., co widzieliśmy na przykładzie Kubackiego - mówił, cytowany przez "NRK". "Mustaf" uzyskał w finale taką właśnie odległość. Co ciekawe, słowa Stoeckla trudno rozczytać, gdyż Polak... lądował telemarkiem i otrzymał za swój skok noty tylko o pół punktu niższe, niż Granerud.TC