Ostatni występ Zniszczoła w Pucharze Świata to konkurs inauguracyjny bieżącego sezonu, czyli zawody w Wiśle. Na lokalnym podwórku Polak zajął 44. miejsce i nie awansował do serii finałowej. "To nie były zepsute skoki, ale zabrakło w nich energii" - mówił wówczas skoczek przed kamerą Interii. Teraz przyszedł czas na powrót do rywalizacji na najwyższym szczeblu. 25-latek wskoczył na miejsce Jakuba Wolnego i pojedzie na kolejne pucharowe konkursy w Titisee-Neustadt. W tym czasie podopieczny Michała Doleżala podejmie próbę powrotu do dobrej dyspozycji, którą prezentował przecież już w tym sezonie. Nad zawodnikiem będzie czuwał Zbigniew Klimowski. W niedzielnym konkursie Pucharu Kontynentalnego Zniszczoł uplasował się na 11. pozycji jako najlepszy z "Biało-Czerwonych". Taką samą lokatę dzierży też w klasyfikacji generalnej drugoligowego cyklu. W sobotnim występie skoczek znalazł się z kolei tuż za podium. Zerkając na historię startów zawodnika w PŚ, ostatnie pucharowe punkty wpadły na jego konto w 2016 roku w Lillehammer. Było to 22. miejsce. Jak będzie tym razem? Nasi skoczkowie do Titisee-Neustadt pojadą w sześcioosobowym składzie. Oprócz Zniszczoła stworzą go stali bywalcy PŚ: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot oraz Stefan Hula. AB