Od tego roku szkoleniowcem reprezentacji Polski jest Austriak Stefan Horngacher, który zastąpił Łukasza Kruczka. Polscy skoczkowie, ze Stochem na czele, są zadowoleni ze współpracy z nowym trenerem. W ostatnim czasie "Biało-czerwoni" trenowali w Wiśle, a Stoch był bardzo skupiony na pracy.- Dużo czasu ostatnio poświęcałem nad dopracowaniem pewnych elementów, które najbardziej mi nie grały w ostatnich dwóch sezonach, czyli przede wszystkim pozycja najazdowa, a co za tym idzie prędkość na rozbiegu. W dalszym ciągu chcę to poprawiać i tutaj trzeba dużej koncentracji, by pewne elementy wdrażać skok za skokiem i je utrzymywać. Każdy moment rozproszenia wybija z rytmu. Uważam, że odbyłem tutaj w Wiśle solidne treningi - powiedział dwukrotny mistrz olimpijski, cytowany na stronie Polskiego Związku Narciarskiego.- Główną bazę, którą chciałem osiągnąć, już wypracowałem i teraz skupiam się nad szczegółami, które będą mi ułatwiały skakanie. Można jeszcze poprawić kilka elementów, ale to drobne kwestie, one nie sprawią, że będę latać dwadzieścia metrów dalej - zaznaczył Stoch.Nasz najlepszy zawodnik jest zadowolony z etapu, na jakim się znajduje. - Jestem nawet pozytywnie zaskoczony. Na początku było trochę trudności związanych z przestawieniem się na nieco inny trening pod względem technicznym, ale po kilkunastu tygodniach organizm się przyzwyczaił, my też nauczyliśmy się wielu nowych rzeczy i teraz jest dużo łatwiej pod tym względem, że znamy ćwiczenia. Natomiast nie jest łatwiej jeśli chodzi o obciążenia. Czuję się bardzo dobrze i sam po sobie widzę, że idziemy w dobrym kierunku i w dalszym ciągu się rozwijamy - podkreślił.W najbliższym czasie skoczków czeka finał FIS Grand Prix w Hinzenbach i Klingenthal. - Nie oczekuję ani od siebie, ani od nikogo niczego wielkiego. Postaram się zrobić to samo, co na treningu, a przy tym zobaczę, jak mnie to ustawi w stosunku do innych zawodników. Uważam, że jestem w dobrej dyspozycji. Jeżeli tylko będę dalej realizował ten program, który mam zadany, to myślę, że wszystko będzie tak jak należy - powiedział Stoch. Podkreślił jednocześnie, że do zimy wiele może się zmienić. - Tak naprawdę te zawody niczego nie zmieniają, ani niczego nie ustawiają przed zimą. Do zimy będą jeszcze dwa miesiące, a w tym czasie może się naprawdę dużo zmienić. Niektórzy zawodnicy w ogóle nie startowali tego lata i pewnie nie wystartują, a zimą mogą się okazać bardzo mocni. Ci, którzy skaczą teraz słabiej, mogą być dobrzy w sezonie zimowym i odwrotnie. Czasem dobra dyspozycja przychodzi znienacka. Ale też dobrze jest ją wypracować, bo po to właśnie trenujemy i mam nadzieję, że nam się to uda - podsumował mistrz świata i mistrz olimpijski.