Dokładnie tydzień po <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-skoki-narciarskie-ps-w-planicy-powazny-wypadek-daniela-andre,nId,5128955" target="_blank">pełnych grozy wydarzeniach na Letalnicy</a> Tande opuścił oddział intensywnej terapii szpitala w Lublanie. - Leczenie przebiega zgodnie z planem, a Daniel trafił na oddział urazowy. Lekarze z naszego kraju są w kontakcie ze Słoweńcami i zastanawiają się nad tym, jakie podjąć dalsze kroki w leczeniu Daniela. Musimy pamiętać, jak poważny upadek ma za sobą Daniel i jesteśmy bardzo ostrożni, rozmawiając o przetransportowaniu go do Norwegii - przekazał Clas-Brede Bathen, dyrektor reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich (<a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-skoki-narciarskie-daniel-andre-tande-opuscil-oddzial-intensy,nId,5143348" target="_blank">więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij</a>). "Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo" - tak miały brzmieć pierwsze słowa Norwega po wybudzeniu ze śpiączki. Teraz Tande opublikował pierwszy wpis w mediach społecznościowych. Tande po wypadku na skoczni w Planicy: Czuję się znacznie lepiej - Czuję się już znacznie lepiej. Dziękuję za wszelkie wyrazy miłości i wsparcia - napisał Tande w formie Instastories, publikując zdjęcie ze szpitala. Na fotografii widoczny jest także prezent, jaki otrzymał norweski skoczek. To kolorowe skarpetki, a na jednej z nich widoczne są czterolistne koniczynki, które są symbolem szczęścia. - Nie mogę się doczekać, by przetestować je na skoczni - stwierdził Tande. Koszmarny wypadek nie przerwie więc jego kariery. 27-latek już teraz, leżąc w szpitalnym łóżku, myśli o powrocie do skakania. TB Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>