Ammann, jeden z najbardziej utytułowanych skoczków w historii, uważa, że najbliższe miesiące dadzą mu odpowiedzieć, czy powinien kontynuować karierę. "Ten sezon pokaże, czy to będzie koniec kariery, czy uda mi się wznieść na wyższy poziom i myśleć o przygotowaniach do igrzysk w 2018 roku" - przyznał w rozmowie z jednym ze szwajcarskich dzienników zdobywca złotych medali olimpijskich w Salt Lake City w 2002 i w Vancouver osiem lat później. Ammann osiągnął w swojej dyscyplinie prawie wszystko. Oprócz sukcesów olimpijskich, zwyciężył w klasyfikacji generalnej PŚ w 2010 r. i był mistrzem świata w 2007 r. "Przez wiele lat adrenalina i ryzyko były motorem moich działań, ale od kiedy zostałem ojcem (syn Theodore urodził się w październiku 2014 - PAP) wszystko się zmieniło. Teraz zamiast adrenaliny jest dojrzałość. Patrzę inaczej na wiele rzeczy, szczególnie po upadku w austriackim Bischofshofen na zakończenie turnieju Czterech Skoczni w 2015 r. Teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo moje i rodziny" - dodał. Szwajcarskiemu skoczkowi do pełnej palety sukcesów brakuje jedynie triumfu w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni; był dwa razy drugi i dwa razy trzeci. "Turniej Czterech Skoczni w każdym sezonie jest moim priorytetem, ale najważniejsze jest teraz, po wypadku z Bischofshofen, by poprawiać w tym sezonie i w każdym skoku lądowanie, by wznieść umiejętności na wyższy poziom" - ocenił. Pierwsze konkursy Pucharu Świata w sezonie 2016/17 odbędą się w dniach 25-26 listopada w fińskim Kuusamo. Koniec sezonu PŚ zaplanowano tradycyjnie w Planicy pod koniec marca 2017 r.