Sobotni konkurs drużynowy nie był dla Polaków zbyt udany. "Biało-Czerwoni" liczyli, że przed własną publicznością staną na podium, ale musieli zadowolić się dopiero piątą lokatą. Zwycięstwo powędrowało w ręce Niemców, prowadzonych przez byłego szkoleniowca Orłów Stefana Horngachera. Show skradł jednak drobny Japończyk Yukiya Sato, który fantastycznym lotem na 147 m ustanowił nowy rekord skoczni! Polscy skoczkowie nie ukrywali, że byli pod wrażeniem skoku Japończyka. Piotr Żyła przekonywał jednak, że na Wielkiej Krokwi da się latać jeszcze dalej, a nawet złamać barierę 150 m. - Można, można. To taka skocznia, że można daleko skoczyć - odpowiedział na pytanie dziennikarza. I przekonywał, że sam skoczył na treningu dalej niż Sato. - Skoczyłem 148 i też telemarkiem wylądowałem. Były bardzo fajne warunki. Leciałem tak niziutko i wylądowałem telemarkiem - wspomina Żyła. Okazję, by powtórzyć swój wyczyn Żyła będzie miał dziś po godzinie 16, kiedy rozpocznie się konkurs indywidualny. Polscy kibice największe nadzieję wiążą z występem Dawida Kubackiego, który po raz dziewiąty z rzędu może stanąć na podium konkursu Pucharu Świata. Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem: Niedziela, 26.01.2020 15:00 - Seria próbna 16:00 - Pierwsza seria konkursu indywidualnego WG