Do rywalizacji w Zakopanem przystąpiło dziewięć reprezentacji narodowych. Niemcy od początku skakali bardzo dobrze. Stefan Horngacher postawił na Constantina Schmida, Markusa Eisenbichlera, Stephana Leyhe i Karla Geigera. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Nasi zachodni sąsiedzi zdeklasowali rywali gromadząc 1182,2 punktów. Aż 40 pkt stracili do nich Norwegowie, a Słoweńcy, którzy zajęli trzecie miejsce, 57,2 pkt. Strata Polaków była jeszcze bardziej dotkliwa. "Biało-Czerwoni" zdobyli 1118,6 pkt, wobec czego zostali przez Niemców zdystansowani o - bagatela - 63,6 "oczek". Trener Michal Doleżal miał ciężki orzech do zgryzienia, gdy musiał zdecydować kto - oprócz Dawida Kubackiego, Kamila Stocha oraz Piotra Żyły - znajdzie się w składzie na "drużynówkę". Ostatecznie wybór padł na Jakuba Wolnego, choć ten nie zakwalifikował się do niedzielnego konkursu indywidualnego. W serii próbnej bardzo dobrze spisał się Dawid Kubacki. Polak skoczył 137 m i indywidualnie był najlepszy. Przebieg konkursu: Konkurs rozpoczął się z 18. belki. Jako pierwszy zasiadł na niej Dimitri Wassiljew, ale zaprezentował się bardzo słabo. Uzyskał zaledwie 101,5 m. Anże Laniszek to pierwszy skoczek, który przekroczył punkt konstrukcyjny "Wielkiej Krokwi". Skoczył 128 m i po skokach czterech zawodników skokach Słowenia prowadziła. Piotr Żyła skakał jako pierwszy w naszej drużynie. Skok przeciętny - 123 m. Po nim skakał Marius Lindvik. Jako pierwszy przekroczył 130 m. Uzyskał dokładnie 131,5 m i wyprowadził Norwegię na prowadzenie.Pierwszą grupę kończył Philipp Aschenwald. Uzyskał 126,5 m. Po pierwszej grupie Austriacy byli na trzecim miejscu. Oprócz Norwegów wyprzedzali ich też Słoweńcy. Polacy zajmowali szóste miejsce. W drugiej grupie bardzo dobrze spisał się Markus Eisenbichler. Skoczył 133 m. Po nim skakał Jakub Wolny. Spiął się i skoczył tylko pół metra bliżej od Żyły 122,5 m.Najlepsi jednak skakali znacznie dalej. Robert Johansson uzyskał 134 m. Z kolei Michael Hayboeck spóźnił skok i nie doleciał do 130 m. Skok na 129 m dawał Austriakom trzecie miejsce po dwóch grupach. Prowadzili Norwegowie przed Niemcami. Polacy nie zmienili swojej pozycji, nadal okupowali szóstą lokatę. Przed "Biało-czerwonymi" byli Słoweńcy. W trzeciej grupie świetnie zaprezentował się Timi Zajc, który uzyskał aż 137 m. Stephan Leyhe poszybował jeszcze dalej. Niemiec poszybował na 139 m.Odpowiedź Polaków nie była aż tak efektowna, ale Kamil Stoch mógł być zadowolony. Skoczył 134,5 m. Rywalizację w trzeciej grupie kończyli Daniel Andre Tande i Daniel Huber. Obaj skoczyli 131 m. Nadal prowadziła Norwegia. Za nimi byli Niemcy i Austriacy. Polacy zajmowali szóste miejsce, ale tracili tylko 0,9 pkt do Japończyków.Przed ostatnią grupą zdyskwalifikowany, za nieprawidłowy kombinezon, został Roman Siergiejewicz Trofimow. Rosjanie i tak byli na ostatnim miejscu i stało się jasne, że nie będą skakać w drugiej serii. W czwartej grupie Japończycy mieli Ryoyu Kobayashiego, a Polacy Dawida Kubackiego. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni uzyskał 131 m. Polak skoczył cztery metry dalej, co pozwoliło "Biało-czerwonym" wyprzedzić Japończyków. Zmniejszyła się też strata do Słoweńców. Wynosiła ona 1,7 pkt. Kubacki był najlepszy w swojej grupie. Zaskakująco słabo skakali Johann Andre Forfang i Stefan Kraft. Norweg uzyskał 122,5 m, a Austriak 126 m. Po pierwszej serii prowadzili więc Niemcy. Norwegia była druga, a Słowenia trzecia. Polska była na piątym miejscu, tracąc do Austrii jedynie 0,3 pkt. Indywidualnie Kubacki miał drugi wynik. Uzyskał 147,3 pkt. Wyższą notę miał tylko Stephan Leyhe - 151,7 pkt.Drugą serię rozpoczął Viktor Polaszek. Skok niezły - 128 m, z belki nr 19. Nieprawdopodobnie odleciał Anże Laniszek. Skoczył aż 140,5 m. Yukiya Sato poszybował jeszcze dalej. Pobił rekord skoczni, uzyskując aż 147 m.To oznaczało, że przed skokiem Constantina Schmida belka zostanie obniżona i to aż o dwa stopnie. Z 17. platformy startowej Niemiec skoczył 136,5 m. Dokładnie taką samą odległość uzyskał Piotr Żyła. Po tym skoku Polacy tracili 2,1 pkt. do Japonii i Słowenii. Te reprezentacje ex aequo zajmowały drugie miejsce.Zawodnicy korzystali z wiatru pod narty. Obniżenie belki nie przełożyło się na mniejsze odległości. Marius Lindvik skoczył 140 m, a Philipp Aschenwald 136,5.Po pierwszej grupie prowadzili Niemcy przed Norwegią i Japonią i Słowenią. Polska była szósta, ze stratą 1,6 pkt do Austrii.W drugiej grupie dobrze zaprezentował się Domen Prevc. Słoweniec skoczył 135 m. Keichi Sato uzyskał 130,5 m i Japończycy o przegrywali ze Słowenią. Na nasze nieszczęście Jakub Wolny zaprezentował się gorzej niż w pierwszej serii. Skoczył 118 m i strata do Japonii urosła do ponad 20 pkt.Po drugiej grupie skoczków prowadzili Niemcy. Za ich plecami byli Norwegowie i Niemcy. Polacy byli na szóstym miejscu z ogromną stratą do rywali. W Zakopanem świetnie prezentował się Stephan Leyhe. Po pierwszej serii indywidualnie był najlepszy. W drugiej kolejce też zaprezentował się bardzo dobrze, skacząc 136,5 m.Kamil Stoch też zaprezentował się bardzo dobrze. Uzyskał 135,5 m. Dzięki temu Polacy zmniejszyli stratę do Japończyków do 3,5 pkt. Po trzeciej grupie pozycja Polski się jednak nie zmieniła. "Biało-czerwoni" nadal zajmowali szóste miejsce. Prowadzili Niemcy przed Norwegią i Słowenią.Ostatnia grupa skakała w kolejności odwrotnej do zajmowanych miejsc. Dlatego też, jako trzeci na belce zasiadł Dawid Kubacki. Michal Doleżal zdecydował się obniżyć rozbieg swojemu podopiecznemu. Kubacki nie zawiódł. Z 16. platformy startowej skoczył 139,5 m. Ryoyu Kobayashi odpowiedział jednak najlepiej jak mógł. Skoczył 143 m i Japończycy o 3,9 pkt wyprzedzili Polaków."Biało-czerwoni" znaleźli się za to przed Austrią, bo Stefan Kraft skoczył tylko 132 m. Taką samą odległość osiągnął Peter Prevc i zapewnił Słoweńcom miejsce na podium. Karl Geiger skoczył 142 m i Niemcy pewnie wygrali konkurs. Na drugim miejscu znaleźli się Norwegowie, a na trzecim Słoweńcy. Polacy zajęli piąte miejsce. "Biało-czerwoni" stracili do podium 6,4 pkt.MP