Według wstępnego kalendarza FIS konkursy pod Tatrami planowane są na 21 i 22 stycznia 2016 roku. - Taka jest brutalna prawda! Od wielu już lat każdy raport delegata technicznego FIS po kolejnych zawodach pucharowych zawiera krytyczne uwagi dotyczące rozbiegu. Do pozostałych parametrów skoczni specjalnych uwag nie było - powiedział Kozak. Jego zdaniem przebudowa najazdu wystarczy, aby obiekt uzyskał certyfikat FIS. - Jest to konieczne do otrzymania nowej homologacji. Nie ma najmniejszych szans, aby FIS przymknął oko i wydał warunkowo taki dokument - podkreślił prezes TZN. We wtorek unieważniono przetarg mający wyłonić wykonawcę kompleksowej modernizacji Wielkiej Krokwi. Według dyrektora OPO COS w Szczyrku Grzegorza Kotowicza, który od lutego ponownie kieruje też zakopiańskim Ośrodkiem Przygotowań Olimpijskich (pełnił tę funkcję od maja 2012 do lutego 2013), nie zagraża to terminom zakończenia inwestycji. - Na dziś mamy zaledwie tydzień opóźnienia. Zgłosiły się dwie firmy, jednak ich oferty dwukrotnie przekraczają kwotę, którą wyznaczyliśmy, stąd decyzja o unieważnieniu. Jednocześnie ogłosiliśmy informację o dialogu technicznym, czyli spotkaniach z zainteresowanymi firmami, żeby obie strony przedstawiły swoje zdanie co do projektu, jego wykonania i ewentualnych zagrożeń - wyjaśnił. Takie rozmowy potrwają do 7 czerwca. Tego samego dnia ogłoszony zostanie kolejny przetarg, którego rozstrzygnięcie miałoby nastąpić dwa tygodnie później. A jeżeli i to się nie uda? Pełniący obowiązki dyrektora zakopiańskiego COS uważa, że nie będzie to miało wpływu na rozegranie styczniowego Pucharu Świata w Zakopanem. - Oczywiście terminy gonią, bo ministerstwo sportu i COS chcą, żeby Wielka Krokiew była zmodernizowana do tych zawodów. Jeżeli jednak to się nie uda, to uważam, że i tak nic nie stanie nam na przeszkodzie, aby je rozegrać zgodnie z kalendarzem FIS. O ile oczywiście PZN i TZN będzie zależało na tych konkursach - podkreślił Kotowicz. Jacek Bartlewicz, pełniący poprzednio funkcję dyrektora zakopiańskiego ośrodka uważał, że już na przełomie września i października przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Narciarskiej powinni ocenić stan techniczny skoczni i wnioskować o wydanie dokumentu przedłużającego homologację na rozgrywanie zimowych zawodów. Kotowicz jest innego zdania. - Homologację można uzyskać w ciągu dosłownie kilku dni! Ta presja czasu, jaka jest tu nakręcana, nie jest tak naprawdę potrzebna. Moim zdaniem tylko szkodzi całemu przedsięwzięciu - podsumował trzykrotny olimpijczyk (1992, 1996, 2000), zdobywca brązowych medali w Barcelonie i Sydney w kajakarstwie w K2 i K4. Prezes TZN zapytany czy jego zdaniem powstałe opóźnienie zagraża inwestycji przyznał, że nie powinno. - Udało się to nam w 2000 roku, uda się i teraz. Jeżeli nie będzie dalszych, większych opóźnień, to wyspecjalizowana w takich pracach firma zdąży bez problemu, ale powtarzam - z rozbiegiem musimy zdążyć - podkreślił Kozak. Modernizacja Wielkiej Krokwi w 2000 roku trwała cztery miesiące. Zmieniono wtedy m.in. kąt nachylenia zeskoku i progu. Tym razem ponownie przebudowany ma być próg i zeskok. Tzw. bula zostanie trochę spłaszczona, dzięki czemu skoki będą dłuższe, ale i bezpieczniejsze. Zmieni się również rozmiar skoczni (HS) ze 134 na 139 m. Powstaną także lodowe tory najazdowe. We wrześniu ubiegłego roku w budżecie Ministerstwa Sportu i Turystyki zarezerwowano na ten cel pięć milionów złotych. Projekt kalendarza Pucharu Świata w skokach narciarskich przewiduje, że w Polsce, tak jak w minionym sezonie, odbędą się cztery konkursy - dwa w Wiśle i dwa w Zakopanem. Ma on zostać zatwierdzony w czerwcu podczas zjazdu w meksykańskim Cancun.