Konkurs toczył się w trudnych warunkach, przy zmiennym wietrze. W loteryjnych okolicznościach w pierwszej serii świetnie poradził sobie Hula. Skok na 132 m dał mu fotel lidera, ale w finale skoczył tylko 129,5 m i spadł na czwartą pozycję. Prawdziwy dramat przed własną publicznością przeżył Stoch. Skaczący jako ostatni w pierwszej serii lider polskiej ekipy nie poradził sobie z fatalnym wiatrem i wylądował na 108,5 m. Oznaczało to 38. miejsce i koniec zawodów dla dotychczasowego lidera Pucharu Świata. Teraz liderem jest Freitag, który wyprzedza Polaka o cztery punkty. Siódme miejsce zajął Dawid Kubacki. 14. był Maciej Kot, 28. - Piotr Żyła, a 30. - Tomasz Pilch, który zdobył pierwszy punkt w Pucharze Świata. Pierwsza seria Konkurs rozpoczął się z 12. belki startowej. Z czterema pierwszymi numerami skakali młodzi Polacy. Bartosz Czyż doleciał do 103 m, a Paweł Wąsek wylądował o trzy metry dalej. Aleksander Zniszczoł skoczył 111,5 m. Tomasz Pilch usiadł na belce startowej, ale wiatr nie pozwolił mu od razu skoczyć. Za drugim razem się udało, siostrzeniec Adama Małysza poszybował na 119 m i objął zdecydowane prowadzenie. Po kilkunastu minutach mógł świętować, pierwszy w karierze, awans do serii finałowej konkursu PŚ. Rewelacyjny młody Norweg Marius Lindvik kapitalnie wykorzystał wiatr pod narty (1.71 m/s) i pofrunął na 138 m. Za wiatr odjęto mu aż 18,5 pkt, ale został liderem i jako pierwszy zapewnił sobie awans do serii finałowej. Szwajcar Kilian Peier też pomógł sobie silnym wiatrem z przodu i skoczył 127 m. O pół metra dalej wylądował Austriak Manuel Poppinger. Jakub Wolny ze słabym wiatrem pod narty skoczył 111 m. Nie popisał się też Austriak Gregor Schlierenzauer, lądując na 107,5 m. Ładnie natomiast, na 129,5 m, pofrunął Niemiec Constantin Schmid i zajął miejsce za Lindvikiem. Słoweniec Anże Semenić wykorzystał dobre warunki i skoczył 134,5 m, wyprzedzając Schmida. Maciej Kot nie miał tak dobrych warunków i wylądował na 122,5 m. Odjęto mu za wiatr 5,5 pkt. Prowadzącego wciąż Lindvika nie wyprzedził także Szwajcar Simon Ammann. Jeszcze do wczoraj rekordzista Wielkiej Krokwi doleciał dziś do 135,5 m. 131 m skoczył Słoweniec Peter Prevc i wskoczył za Lindvika i Ammanna. Stefan Hula wciąż skacze znakomicie. W pierwszej serii poszybował na 132 m i zdetronizował Lindvika. Za wiatr odjęto Polakowi tylko 6,4 pkt. Piotr Żyła skoczył zdecydowanie dalej niż w serii próbnej, ale nie wykorzystał w pełni dobrego wiatru i wylądował na 123 m. Zaraz po skoku był pewny awansu, choć jako ostatni z zawodników. Dawid Kubacki skoczył 127,5 m i marzenia o czołówce konkursu prysły. Dodatkowo za wiatr stracił 13,6 pkt. Po chwili kompletnie nie poradził sobie Andreas Stjernen. Norweg skoczył tylko 107,5 m. Zaledwie o sześć metrów dalej wylądował Niemiec Marcus Eisenbichler. W końcówce pierwszej serii wzmógł się wiatr. Pojawił się też deszcz ze śniegiem. Niemal po każdym skoku była przerwa. Nie przeszkodziło to Norwegowi Johannowi Andre Forfangowi dolecieć do 130,5 m. Jego rodak Anders Fannemel wylądował dokładnie o pięć metrów bliżej. 123,5 m skoczył Japończyk Junshiro Kobayashi. 121 m - Austriak Stefan Kraft, który długo wyczekał się na górze przed swoim skokiem. Wydawało się, że Niemiec Andreas Wellinger poleci bardzo daleko, ale nagle przygniótł go wiatr z tyłu i wylądował na 119,5 m. Jego rodak Richard Freitag miał kłopoty w powietrzu, ale doleciał do 129,5 m i po skoku był siódmy. Było jasne, że liderem po pierwszej serii będzie Polak. Hula czy Kamil Stoch? Orzeł z Zębu, zmiażdżony przez wiatr, wylądował na 108,5 m i nie awansował do serii finałowej, zajmując 38. miejsce. Dramat Stocha! Seria finałowa Druga seria rozpoczęła się z 13. belki startowej. Niemiec Karl Geiger skoczył 126,5 m. Pierwszy z Polaków Żyła chwiał się mocno w powietrzu i doleciał do 115,5 m. Młody Pilch po raz pierwszy w karierze awansował do serii finałowej PŚ. W drugim skoku doleciał do 113 m i spadł na koniec stawki za Żyłę, ale zdobył pierwszy punkt Pucharu Świata. Austriak Kraft pofrunął na 137 m i, mimo fatalnego lądowania, objął wyraźne prowadzenie. Szwajcar Peier pofrunął ładnie na 129,5 m, ale przewrócił się po wylądowaniu i stracił sporo punktów. Na szczęście nie stało się mu nic poważnego. Na 130,5 m pofrunął Japończyk Ryoyu Kobayashi i przegrał o dwa punkty z Kraftem. Fantastyczny skok w finale oddał Maciej Kot. Polak skoczył 136,5 m. Co prawda za wiatr stracił aż 15,1 pkt, ale zajął fotel lidera, wyprzedzając Krafta. Szybko jednak Kota zdetronizował Junshiro Kobayashi po kapitalnym locie na 140 m. Dawid Kubacki też wykorzystał warunki wietrzne i poleciał na 139,5 m, wyprzedzając Kobayashiego. Przed skokami ostatniej dziesiątki Polak był liderem. Niemiec Wellinger w ładnym stylu doleciał do 136,5 m i to on został nowym liderem, 6,2 pkt przed Kubackim. Norweg Forfang skoczył o metr bliżej niż Wellinger i też znalazł się przed Polakiem. Richard Freitag skoczył 137 m, ale dostał niskie noty za lądowanie i po skoku był piąty. Oznaczało to, że zostanie nowym liderem PŚ, wyprzedzając Stocha. Słoweniec Semenić pofrunął na 137,5 m i został nowym liderem. Jego rodak Peter Prevc skoczył 134 m i znalazł się za Semeniciem i Wellingerem. Trzeci po pierwszej serii Simon Ammann wylądował na 131 m i wypadł poza podium. Rewelacyjny Norweg Lindvik doleciał do 127,5 m. Także jego marzenia o podium prysły. Stefan Hula stanął przed szansą historycznego zwycięstwa w PŚ. Skok na 129,5 m dał mu jednak dopiero czwarte miejsce. Seria próbna W Zakopanem przed południem zaczęło mocno wiać i rozegranie konkursu stanęło pod znakiem zapytania. Seria próbna rozpoczęła się zgodnie z planem, choć wiatr był zmienny, a chwilami na progu skoczni zbyt mocny. Początkowo niektórym skoczkom odejmowano za wiatr nawet 13 punktów, innym dodawano cztery punkty. Potem różnice były jeszcze większe. Zaskoczeni punktualnym rozpoczęciem serii próbnej byli nawet nasi skoczkowie. Kadra A pojawiła się na skoczni spóźniona. Jakub Wolny nie zdążył usiąść na belce startowej o czasie. Kamil Stoch i spółka biegiem podążali do szatni, gdy skoki już trwały. Sędziowie rozpoczęli serię próbną ostrożnie, z 12. belki startowej. 116 m skoczył Tomasz Pilch, 113 m - Paweł Wąsek, 111 m - Bartosz Czyż, 103,5 m - Aleksander Zniszczoł. Korzystne warunki potrafił wykorzystać Gregor Schlierenzauer. Austriak doleciał do 132,5 m. Za to skaczący po nim jego rodak Manuel Poppinger miał ogromne problemy w powietrzu i z trudem wylądował na 107 m. Wiatr poniósł innego Austriaka Clemensa Aignera aż na 139 m, co ostatecznie dało mu pierwsze miejsce. Maciej Kot skoczył 124,5 m, a dodatkowo za wiatr odjęto mu aż 15 punktów. Stefan Hula potwierdził wysoką formę i pofrunął na 133,5 m, zajmując drugą lokatę. Kompletnie nie poradził sobie Piotr Żyła i wylądował na 103,5 m. Dawid Kubacki skoczył 123 m. Spóźniony Wolny został dopuszczony do skoku przed startem najlepszej dziesiątki. Polak wylądował na 118,5 m. Kończący serię próbną Stoch skoczył 129 m, co dało mu trzecie miejsce. Z Zakopanego Michał Białoński i Waldemar Stelmach (Na następnej stronie znajdziesz wyniki, klasyfikację generalną PŚ oraz Pucharu Narodów)