- Trzecie miejsce w konkursie drużynowym rewelacyjne - ocenił Małysz. - Kibice byli bardzo zadowoleni. Mieszkałem na drugim końcu Zakopanego, jadąc tam, widziałem, jak balują, jak się cieszą. Nie zawiedli kibiców nie tylko zawodnicy z innych krajów, ale przede wszystkim nasi - powiedział po niedzielnych zawodach nasz najsłynniejszy skoczek w historii. - W niedzielę sześciu zawodników w pierwszej trzydziestce to jest wielki krok do przodu. Kamil w dziesiątce, w końcu przełamał niemoc i widać, że skoki go cieszą. Uśmiech na twarzy - to najważniejsze - podkreślił Małysz. Czy to już odrodzenie Kamila Stocha? - Nie mnie to osądzać - powiedział. - Zakopane zawsze magiczne było, będzie i pozostanie, a nasi zawodnicy coraz lepiej skaczą i wierzę, że na najbliższe konkursy do Japonii pojadą z optymizmem - dodał. Bardzo dobrze w obu konkursach spisał się Maciej Kot. Małysz docenia umiejętności Kota i cieszy go jego powrót do dobrej formy. - Maciek ma niesamowity potencjał. Już parę lat temu trener Hannu Lepistoe powiedział, że to jest niesamowity talent, tylko trzeba go dobrze prowadzić. Mam nadzieję, że teraz jest dobrze prowadzony, skoro odżywa - powiedział czterokrotny mistrz świata. - Wiem, że Kot zaczął współpracę z psychologiem. Zawsze, gdy zawodnik potrzebuje takiej współpracy indywidualnie, jest to bardzo wskazane. Widać, że myśli o sobie, że staje się w pełni wartościowym zawodnikiem, który zaczyna o siebie dbać i wie, czego potrzebuje i do tego dąży - ocenił. Małysz jest zadowolony, że może znów być w Zakopanem, choć w trochę innej roli. - Z wielką przyjemnością komentowałem w telewizji konkurs drużynowy. Wcześniejsze konkursy było mi ciężko komentować, jako byłemu zawodnikowi, gdy musiałem uspokajać, że wszystko jest w porządku, gdy wszyscy widzieli, że coś jest nie tak - mówił Małysz. - Gdy komentuje się takie zawody jak tutaj, to jest wielka przyjemność - podsumował. Z Zakopanego Waldemar Stelmach