Pierwszy konkurs w Wiśle wygrał Czech Roman Koudelka, który dzień wcześniej był najlepszy także w kwalifikacjach. Skoki na 127,5 i 133 m dały mu wygraną o punkt przed Norwegiem Kennethem Gangnesem. Dziesiąty na finiszu Stoch lądował na 128 i 128,5 m. W pierwszej serii przez chwilę Stoch był na pierwszym miejscu, a za nim plasowało się czterech innych "Biało-czerwonych". Takie skoki rozgrzały wiślańską publiczność. Kiedy stanie się tak, że po konkursie fani będą mieli takie powody do radości. - Może wkrótce - powiedział Stoch po zawodach. Jak ocenił swój występ? - Jeśli chodzi o moją pracę, to jestem bardzo zadowolony, bo oddałem dziś trzy dobre skoki, z których każdy sprawił mi dużo radości - powiedział Stoch. - Spodziewałem się jednak trochę lepszego wyniku, bo naprawdę dałem dzisiaj z siebie wszystko - przyznał nasz najlepszy skoczek. - Po cichu liczyłem, że może uda się coś więcej wyskakać, niż dziesiąte miejsce. Ale to i tak jest o niebo lepiej, niż to, co było jeszcze do niedawna - dodał mistrz olimpijski i świata. Stoch przyznał, że na tej skoczni nasi zawodnicy mają trochę problemów z lądowaniem. - Śnieg jest trochę zbity, nie najlepszy do lądowania - wyjaśnił. - Sędziowie też wzięli to pod uwagę - podkreślił. Czy po słabym sezonie, w jego końcówce widzi jakieś światełko w tulenu? - Chociażby to dziesiąte miejsce to i tak jest dobry wynik i to jest takie, pewnego rodzaju światełko - zakończył. Z Wisły Waldemar Stelmach