Leyhe, w torpedowanym przez mocno wiejący i z różnych kierunków wiatr, nie poradził sobie przy lądowaniu na 132 m, a jego upadek wyglądał na znacznie groźniejszy niż chwilę wcześniej w przypadku Norwega Mariusa Lindvika. Na twarzy zawodnika pojawiła się krew, a on sprawiał wrażenie lekko oszołomionego. Okazuje się, że obrażenia nie są poważne, o czym poinformował sam zawodnik za pośrednictwem mediów społecznościowych, z poczuciem humoru podchodząc do całej sytuacji i ilustrując ją zdjęciem. - Tak miękko tutaj. Utnę sobie krótką drzemkę. Nie było to lądowanie, jakiego bym sobie życzył, ale nic mi się nie stało - napisał Leyhe o upadku na Holmenkollbakken. Sobotni jednoseryjny konkurs drużynowy w ramach cyklu Raw Air zakończył się zwycięstwem Norwegów, przed Japonią i Austrią. Reprezentacja Polski, po trzech skokach lider rywalizacji, niespodziewanie zakończyła zmagania na 4. miejscu, z powodu bardzo nieudanego skoku Kamila Stocha na 112 m. Po dwóch z 15 skoków cyklu Raw Air prowadzi Norweg Robert Johansson, który o 16,2 pkt wyprzedza Kobayashiego. Z Polaków najlepszy jest Kubacki, zajmuje piąte miejsce i ma 38,3 pkt straty. Przed rokiem norweski turniej wygrał Stoch. Zwycięzca otrzyma 60 tysięcy euro. AG