Jak doniosło w mediach społecznościowych partnerskie konto Polskiego Związku Narciarskiego, zawodnicy po powrocie do Warszawy daremnie oczekiwali na swoje bagaże, które do stolicy nie dotarły.- Powracający polscy skoczkowie z PŚ w Sapporo pozostali bez nart i bagaży. Niemiła niespodzianka spotkała naszych skoczków przy odbiorze bagaży na lotnisku w Warszawie kiedy okazało się, że nie ma ani nart ani bagaży. Mamy nadzieję, że dotrą przed kolejnymi zawodami PŚ w Willingen - napisano na profilu skaczemy.pl. Nic więc dziwnego, że podopiecznym Michala Doleżala humory miały prawo nie dopisywać. Nie dość, że z występów w Japonii umiarkowanie zadowolony mógł być jedynie Dawid Kubacki, to jeszcze nie było wiadomo, czy sportowy sprzęt dotrze do nich przed ważnymi zawodami w niemieckim Willingen. Na szczęście dla "Biało-Czerwonych" finał sprawy potoczył się po ich myśli. "Zagubione w Japonii bagaże ze sprzętem i nartami polskich skoczków dotarły do właścicieli wczoraj o 6 rano" - poinformował portal Skijumping.pl. Już w piątek skoczkowie zaczynają rywalizację w Willingen. Kwalifikacje przed weekendowymi zawodami zostały przesunięte na godzinę 15. WG