(Relacja nie odświeża się automatycznie - wciśnij F5!) W pierwszej serii obejrzeliśmy pięciu Polaków. Byli to: Maciej Kot, Jakub Wolny, Piotr Żyła, Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki. Awans do serii finałowej wywalczyła tylko ostatnia trójka.Powody do zadowolenia miał Stoch. Pofrunął aż 135 m, był drugi i objął prowadzenie w cyklu Raw Air. Nie zachwycił Piotr Żyła - uzyskał 124 m i był 21. Jeszcze gorzej spisał się Kubacki. Zmierzono mu 122,5 m, przez co po pierwszej serii okupował dopiero 28. lokatę. Wolny (114 m) zakończył zmagania na 37., a Kot (112,5 m) na 39. miejscu. W drugiej serii Kubacki znacząco się poprawił, skacząc 131,5 m, dzięki czemu awansował o trzy lokaty. Swój rezultat poprawił także Żyła - osiągnął 130 m - lecz zmagania zakończył na 23. pozycji. Walce o czołowe lokaty towarzyszył porywisty wiatr wiejący w dół skoczni. W rywalizacji z warunkami poległ Stoch - 121 m. Ostatecznie naszego reprezentanta sklasyfikowano na siódmej lokacie. Miejsca Polaków w poniedziałkowym konkursie: Kamil Stoch (7.), Piotr Żyła (23.), Dawid Kubacki (25.), Jakub Wolny (37.), Maciej Kot (39.). Przebieg I serii: Pierwsza seria rozpoczęła się z 10-minutowym opóźnieniem, spowodowanym złym stanem rozbiegu. Jako pierwszy na belce, ustawionej na 12. platformie, usiadł Norweg Oscar Westerheim, który skoczył 115 m. Jego rodak Joacim Oedegaard Bjoereng musiał chwilę poczekać na swoją próbę. Początkowo obejrzał czerwone światło, ze względu na zbyt mocny wiatr. Z podobnym problemem musiał zmierzyć się po chwili Roman Trofimow. Wiatr ciągle zmieniał kierunki. Niektórzy zawodnicy otrzymywali z tego tytułu rekompensatę, innym odbierano punkty. Na aurę mógł narzekać między innymi Kevin Bickner. Przy jego skoku wiatr wiał z prędkością 0,55 m/s w dół skoczni. Mimo to Amerykanin skoczył 115,5 m, dzięki czemu zameldował się na pierwszej pozycji. Po chwili wyprzedził go Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes - 120,5 m. Pierwszym z Polaków był oznaczony numerem 13 Maciej Kot. Skoczył zaledwie 112,5 m i nie mógł mieć większych nadziei na awans do drugiej serii. Humorów polskim kibicom nie poprawił Jakub Wolny, osiągnął 114 m i po skokach 17 zawodników był szósty. Warto odnotować świetną próbę Markusa Eisenbichlera, który poszybował aż 138 m. Na przeciwległym biegunie znalazł się Domen Prevc, który miał problemy w locie, jego narty znacząco falowały, przez co lądował już na 108. m. Prowadzący w cyklu Raw Air Constantin Schmid uzyskał 131 m. Świetnie wyglądał także skok Johanna Andre Forfanga, który mógł liczył na mocny wiatr pod narty (0,85 m/s). Leciał wysoko nad zeskokiem. W pewnym momencie przestraszył się tej wysokości i wylądował "awaryjnie" na 134. m, spadając ze znacznej wysokości, co odbiło się na jego notach. Po Norwegu przyszła kolej na Piotra Żyłę. Przed jego skokiem obniżono belkę o jeden stopień, a wiatr zmienił kierunek. Wiał w plecy, przez co Polak osiągnął "tylko" 124 m. Na delikatnie sprzyjające warunki mógł liczyć Kamil Stoch. "Orzeł z Zębu" nieźle je wykorzystał, skoczył 135 m i po swojej próbie był drugi, a na liście startowej pozostało jeszcze czterech zawodników, wśród nich Dawid Kubacki. Uśredniony pomiar wskazywał na to, że wiatr pomagał naszemu reprezentantowi. W trakcie lotu Kubacki nagle obniżył jednak wysokość i ostatecznie uzyskał tylko 122,5 m. Ledwo awansował więc do drugiej serii. Stoch zakończył pierwszą serię na drugim miejscu, obejmując prowadzenie w cyklu Raw Air! Przebieg II serii: Jury zdecydowało się wznowić rywalizację z 12. belki startowej. Niezłe skoki Andersa Haarego (134 m) oraz Anttiego Aalto (136 m) sprawiły, że trzeci w kolejności Kubacki skakał już z 11. platformy. Poradził sobie znacznie lepiej niż w pierwszej serii. Osiągnął 131,5 m i po swojej próbie był pierwszy. Szybko wyprzedził go jednak Żiga Jelar (133 m). Poprawił się także Żyła - skoczył 130 m - lecz po skoku był dopiero piąty. Na prowadzeniu długo utrzymywał się Philipp Aschenwald, później na fotelu lidera zmienił go Anże Laniszek. Po próbie Schmida (132,5) ponownie obniżono belkę o jeden poziom. O wielkim pechu mógł mówić ósmy po pierwszej serii Michael Hayboeck. Trafił na okropne warunki, skoczył 113 m i był przedostatni. Aura nie sprzyjała także Robertowi Johanssonowi. Przy jego skoku wiatr wiał z prędkością prawie 0,8 m/s w dół skoczni. Norweg spisał się jednak całkiem nieźle - 124 m i dzięki wysokiej rekompensacie był w czołówce. Wiatr nie odpuścił również czołowej trójce. Ryoyu Kobayashi skoczył 120 m, Kamil Stoch 121 m. Obaj spadli z podium. Lider po pierwszej serii Markus Eisenbichler osiągnął 120,5 m i zakończył zmagania na drugim miejscu. Wygrał Peter Prevc, trzeci był Stephan Leyhe. TB