Kamil Stoch nie może być w pełni zadowolony z kolejnego występu w ramach turnieju Raw Air. "Orzeł z Zębu" wprawdzie, dzięki lokacie tuż za podium, awansował w norweskim cyklu z 10. na 6. miejsce, ale radość może być co najwyżej połowiczna, bo jego strata do fantastycznie spisującego się Roberta Johanssona wzrosła z 83,2 do 96,3 punktu. Wczoraj Norweg zajął drugie miejsce, a bardzo pewnie wygrał Austriak Stefan Kraft po skokach na 139 m i 141 m. Podium uzupełnił zdobywca "Kryształowej Kuli" Japończyk Ryoyu Kobayashi. Niestabilną dyspozycję zaprezentował też Dawid Kubacki, który po pierwszej serii był trzeci, ale po skoku w rundzie finałowej spadł na 8. miejsce. Spisujący się w kratkę Jakub Wolny miał 21. rezultat, a Stefan Hula zakończył zawody na 24. lokacie. Najbardziej przykrą niespodziankę sprawił Piotr Żyła, który nawet nie awansował do drugiej serii. "Znów huśtawka nastrojów i udane próby przeplatane słabszymi skokami. Dawid Kubacki nie utrzymał miejsca na podium. Jak sam przyznaje, męczył się nieco na skoczni w Lillehammer. Z kolei Kamil Stoch błysnął w serii próbnej, potem nie wyszedł mu skok w pierwszej serii, a na koniec pokazał się z dobrej strony w finale. Ostatecznie do podium zabrakło mu tylko 1,5 punktu..." - napisał na swoim oficjalnym koncie na Facebooku Adam Małysz, dyrektor w Polskim Związku Narciarskim ds. skoków i kombinacji norweskiej. "Warto zwrócić też uwagę na to, co dzieje się w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dzisiejszy zwycięzca Stefan Kraft zbliża się do Kamila, a Robert Johansson wyprzedził Dawida. Na pocieszenie uciekliśmy rywalom w Pucharze Narodów. Kolejne emocje już jutro, bo przenosimy się do Trondheim" - dodał nasz były genialny zawodnik. Art