Zdaniem doktora Aleksandra Winiarskiego, ordynatora oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej szpitala w Nowym Targu, pełna ruchomość stawu powinna powrócić za kilka dni. - Jeżeli chodzi o pierwsze treningi i powrót do startów, np. w Turnieju Czterech Skoczni, to wszystko stoi pod znakiem zapytania. Od operacji minęło dopiero dziesięć dni. Bardziej realny jest Puchar Świata w Wiśle i Zakopanem - zaznaczył. Nie wydaje się więc zagrożony start Stocha w mistrzostwach świata w Falun (18 lutego - 1 marca). - W medycynie nigdy nie można powiedzieć niczego "na pewno", ale na dziś jestem dobrej myśli - dodał lekarz. Konieczność przeprowadzenia zabiegu operacyjnego była związana z obecnością patologicznej wyrośli kostno-chrzęstnej, która drażniła staw skokowy. Zdaniem ortopedy, ta zmiana powstała w wyniku przeciążeń i mikrourazów spowodowanych wieloletnim skakaniem. Dwukrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich w Soczi w ubiegłym sezonie doznał kontuzji na treningu poprzedzającym inauguracyjne konkursy PŚ w niemieckim Klingenthal. Próby leczenia zachowawczego nie przyniosły rezultatu i 3 grudnia w trakcie rozgrzewki przed skokiem na Wielkiej Krokwi w Zakopanem doszło do odnowienia urazu. Dzień później Stoch miał w nowotarskim szpitalu zabieg operacyjny. Podczas ostatniego konkursu Pucharu Świata w Niżnym Tagile poważnie wyglądające upadki mieli Dawid Kubacki i Klemens Murańka. - Rozmawiałem z trenerem Kruczkiem i wygląda na to, że nic się im nie stało. Na wszelki wypadek jednak będę jeszcze rozmawiał z fizjoterapeutą Łukaszem Gębalą, bo to on ma w tym względzie najlepsze rozeznanie - dodał Winiarski.