Bardzo dobrze spisującego się w tym sezonie Kota ma zastąpić Krzysztof Miętus. To efekt piątkowych słabych wyników Kota w treningach i kwalifikacjach do niedzielnego konkursu indywidualnego. Oprócz Miętusa dziś w drużynie wystąpią: Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Jak przyznaje Piotr Żyła, o powtórzenie wyniku z Zakopanego, gdzie Polacy zajęli drugie miejsce, będzie znacznie trudniej. - Wtedy byliśmy u siebie, warunki nam sprzyjały i dobrze się prezentowaliśmy. Teraz zaś to Niemcy mają po swojej stronie atut bycia gospodarzem. Co najważniejsze, w Willingen, poza Austriakiem Thomasem Morgensternem, wraca do rywalizacji cała czołówka, co sprawi, że kilka reprezentacji będzie bardzo silnych - podkreślił Żyła. Jak dodał, zawody drużynowe wyzwalają w nim dodatkową mobilizację. - Wiem, że nie mogę za bardzo kombinować, tylko skoczyć najlepiej jak potrafię, aby żaden z kolegów nie miał do mnie później pretensji - zaznaczył 26-letni skoczek. Niepewność co do wyniku podopiecznych Łukasza Kruczka budzi także ich postawa w piątkowych kwalifikacjach do konkursu indywidualnego. Najlepiej spisał się Żyła, który był 24. Sobotnie zmagania zainaugurują tegoroczną edycję FIS Team Tour, w skład którego wchodzą rozegrane w ciągu dziewięciu dni trzy konkursy indywidualne i dwa drużynowe. Zawody te zaliczane są do wspólnej klasyfikacji. Po Willingen skoczkowie udadzą się do Klingental, a następnie do Oberstdorfu. Rok temu zwyciężyła drużyna Norwegii przed Austrią, Polska zajęła siódme miejsce. Sobotni i niedzielny konkurs w Willingen (oba rozpoczynają się o godz. 14) będzie można obejrzeć w stacji Eurosport. Niedzielne zawody pokaże także TVP.