W miniony weekend na skoczni w niemieckim Brotterode (HS-117) odbyły się dwa konkursy Pucharu Kontynentalnego i "Biało-Czerwoni" mieli powody do radości. O ile jeszcze w sobotę najwyższą lokatą było 15. miejsce Pawła Wąska, o tyle dzień później nasi skoczkowie szturmem ruszyli na podium. Wąsek przegrał tylko z Norwegiem Joacimem Oedegaardem Bjoerengiem, a trzeci był Stefan Hula, do niedawna inny stały członek kadry A.O ile Hula wysłał pozytywny sygnał trenerowi Michalowi Doleżalowi, tak dyspozycja Kota wciąż woła o pomstę do nieba.W stawce niedoświadczonych rywali nasz rutyniarz, który przecież trzy lata temu odniósł premierowy triumf w zawodach PŚ w Sapporo, ogółem zaprezentował się bardzo mizernie. Fatalnie było przede wszystkim w sobotę, bo reprezentant Polski zajął dopiero 30. miejsce. Po pierwszej serii jeszcze nie było najgorzej (17.), ale druga próba na 105 m zepchnęła Orła na ostatnią pozycję. Dzień później Kot nie wypadł aż tak źle, ale 15. miejsce nie przynosi skoczkowi żadnej chwały. Zawodnik klubu AZS Zakopane sam jest zażenowany swoimi skokami, czemu dał wyraz wpisem w mediach społecznościowych. - Weekend pełen frustracji - napisał Kot na Instagramie, określając swój nastrój słowem "wkurzony". Przy okazji pokazał jednak klasę, bo mimo ogromnego zawodu, zdobył się na pogratulowanie wyników Huli i Wąskowi. Art